czwartek, 29 grudnia 2011

Rozdział 6

-...ale.. - znów nie mogłam wydusić z siebie ani żadnego słowa.
- ale co.? - spoglądał na mnie swoimi przeszklonymi oczami, wyczuwałam w nim ogromny smutek i rozczarowanie.
W moich oczach także pojawiły się łzy, które powoli spływały po policzkach. Ujął moją twarz swoimi dłońmi, powoli ścierając nowe łzy, które pojawiły się na policzku. 
- Uwierz mi czekałam na ten moment, pragnęłam smaku twoich ust, twojego dotyku na moim ciele...- urwałam analizując w swojej głowie każde słowo, które miałam następnie wypowiedzieć.
- Kocham cię i nie zrobie nic bez twojej woli, nie będę cię do niczego zmuszał. Powiedz mi tylko czy jest szansa.... szansa na to, że kiedyś będziemy razem.? - nadal patrzył się prosto w moje oczy.
- To nie tak jak myślisz. Ja poprostu potrzebuję trochę czasu, rozumiesz? Nie jesteś mi obojętny, jesteś dla mnie kimś w więcej niż przyjacielem. Znamy się tak naprawdę zaledwie kilka dni. Muszę być pewna, że to co do ciebię czuję to miłość. Nie chcę później cierpieć, a przede wszystkim zranić ciebie. - musiałam powiedzieć mu prawdę, nie mogłam tłumić w sobie tych uczuć. Musiał znać prawdę, nie mogłam go okłamać i stracić tak wartościowego człowieka jakim jest Radek.
- Ja poczekam, tyle ile trzeba. Dziękuję, że powiedziałaś mi prawdę. To dla mnie naprawdę ważne i zrobię wszystko co w mojej mocy, abyś była szczęśliwa. Jak będziesz tego pewna to daj mi znać. Obiecuję, że nigdy cię nie skrzywdzę.  - przytuliłam się do niego najmocniej jak tylko umiałam, właśnie tego teraz potrzebowałam, ramion chłopaka, który daje bezpieczeństwo, szczęście. Wtuleni w siebie zasnęliśmy.


Rano obudziłam się wtulona w ciało Radka. On już nie spał, gładził moją głowę, bawiąc się przy tym moimi włosami. Uśmiechał się, a gdy ujrzał, że się obudziłam na ustach pojawił mu się jeszcze większy uśmiech. Przywitał mnie całusem w czoło. Leżeliśmy tak jeszcze chwilę po czym Radek rozkazał mi iść do łazienki, a on w między czasie miał przygotować śniadanie. Po 15 minutach zeszłam na duł już odświeżona i przebrana w swoje wczorajsze rzeczy. Moim oczom ukazał się pięknie przystrojony stół, a przy kuchence krzątał się chłopak, przewracając smażące się na patelni naleśniki.
- Nie mów, że ty umiesz robić naleśniki. - zapytałam go z niedowierzaniem.
- No jak widać umiem, siadaj już gotowe. Mam nadzieję, że mi wyszły. Smacznego.  - usiadłam na krześle, on zrobił dokładnie to samo siadając naprzeciwko mnie.
Zjedliśmy wszystkie przygotowane przez niego smakołyki, po czym posprzątaliśmy. Nie obeszło się oczywiście bez jego sprzeciwu i wykręcaniu, że poradzi sobie sam. Ok godziny 11 odprowadził mnie do domu. Gdy tylko weszłam do domu dostałam od niego sms'a w którym dziękował za mile spędzony czas. Szybko mu odpisałam po czym weszłam do swojego pokoju. Rodziców jak zwykle nie było w domu, pracują całymi dniami tłumacząc, że pragną zapewnić nam z bratem lepszą przyszłość. A brat nawet nie zauważył jak przyszłam, pewnie odsypia po melanżu. Przebrałam się, odpaliłam laptopa i sprawdziłam facebooka. Nic ciekawego się tam nie działo, oprócz kilku zdjęć z wczorajszej imprezy u Krzyśka, wrzucone przez jakąś dziewczynę. Na szczęście nigdzie nie zauważyłam na nich siebie. Wyłączając laptopa postanowiłam położyć się na łóżku. Myślałam o Radku, o naszej przyszłości,.. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało wczoraj u niego w domu. Byłam szczęśliwa.... tak szczęśliwa, naprawdę to czuję. Nie mogę teraz tego zaprzepaścić muszę walczyć o swoje szczęście, które jak mi się wydaję dostanę właśnie od niego. Przecież go kocham, ale sama nie jestem jeszcze tego pewna na sto procent . Rozmyślając tak nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
__________________________________________________________________________________
No i jest kolejny rozdział
naszła mnie wena :)
I jeśli komuś chce się czytać moje wypociny 
to proszę napiszcie w komentarzu, że czytacie
dla was to nie dużo, a dla mnie to naprawdę wiele znaczy.
Tak piszę to dla siebie, ale jeśli komuś się to podoba to 
motywuje mnie to do dalszego pisania ;)
Pozdrawiam

wtorek, 27 grudnia 2011

Rozdział 5

Taka mała informacja. 
Teraz będę pisać to opowiadanie w pierwsze osobie,
gdyż będzie to dla mnie wygodniejsze. ;)
Pozdrawiam .!<3
____________________________________________________________________________________


   Szliśmy w stronę domu Radka, czułam się przy nim tak bezpiecznie, wiedziałam że przy nim nic strasznego się nie stanie. Biło od niego takie ciepło i wielka dobroć. Objął mnie swoim ramieniem, ogrzewając przy tym moje zmarznięte ciało. Nie mówił nic wiedział, że teraz najlepsze będzie cisza. Nie zdawałam sobie sprawy jaki on może być tak.... kochany. Z rozmyśleń na temat Radka, oderwał mnie Jego ciepły a zarazem męski głos. 
- Już jesteśmy na miejscu, chodź.- chwycił mocniej moją rękę, kierując się na schody prowadzące do pięknego domu. Po raz pierwszy byłam w tej okolicy, prawdę mówiąc wydaję się dość przyjazna. Weszliśmy do wielkiego przedpokoju. Widocznie nikogo nie było w domu. 
- Jesteśmy sami, rodzice wyjechali do cioci do szpitala, a brat pewnie na melanżu. - wyprzedził moje pytanie. 
- Ładny dom. - rozglądałam się po pomieszczeniach, zdejmując buty. 
Radek znów chwycił mnie za rękę, prowadząc do jego pokoju znajdującego się na górze. Ścisnęłam tylko mocniej jego rękę, wychodząc po skrzypiących, drewnianych schodach.Znalezliśmy się w jego pokoju, w którym znajdowało się mnóstwo dyplomów, medali, pucharów i oczywiście nie obeszło się od porozrzucanych piłkach do koszykówki. Po co mu ich, aż tyle? Jakby jedna nie mogła mu wystarczyć.? Ale mniejsza o to. Dorwałam się do jego szafy.
- Ej, ej czego ty tam tak szukasz, co? 
- Jakiejś twojej koszulki przecież nie będę spała w swojej. - Odpowiedziałam, dalej szperając w jego szafie. 
- Mam.!- krzyknęłam z radością jak znalazłam odpowiednią koszulkę dla siebie. Duża zielona podkoszulka z jakimś napisem, odpowiednia dla mnie i nawet ulubiony kolor. 
- Tam jest łazienka, przebieraj się i przychoć. A pozatym dobry gust, to moja ulubiona . 
Posłałam mu uwodzicielski uśmiech i znikłam w drzwiach. Nie nie miałam zamiaru, go podrywać czy coś. Na dziś już miałam dosyć, tego typu zdarzeń. A co do wcześniejszego wydarzenia, już prawie o nim zapomniałam. Nie ma się co przejmować takim debilem jakim jest Krzysiek. Powinnam mieć tylko pretensje sama do siebie, że dałam mu się tak omamić.
Po 10 minutach wyszłam z łazienki odświeżona i przebrana w podkoszulkę Radka. Weszłam do jego pokoju, ujrzałam go leżącego w samych krótkich spodenkach. Pierwszy raz widzę go bez koszulki. Jego ciało jest takie...takie umięśnione, widać że chodzi na siłownię.
- Czekałem na ciebie. Mraał... - haha myślałam, że tam padne jak go takiego widziałam.
- Och już idę mój Romeoo. - położyłam się obok niego na miękkim łóżku.
- Czy ty się ze mnie śmiejesz.? Nie ładnie. - rzucił się na mnie, łaskotając całe moje ciało. Śmiałam się, jednocześnie próbując się wyrwać z jego uścisku. - Puść, już nie będę, proszę. - wymawiałam dalej się śmiejąc. Rozluźnił uścisk, przestał łaskotać mnie. Nasze twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów. Patrzył się prosto w moje oczy, były takie przepełnione radością,... miłością? Były piękne, to spojrzenie było takie szczere przepełnione uczuciami. Oddalił swoją twarz od mojej, kładąc się obok mnie.
- może wydać ci się to dziwne, ale ładnie wyglądasz w mojej koszulce. - mówił patrząc się w sufit
- wiem... - przygryzłam lekko swoją dolną wargę.
Zapanowała niezręczna cisza, przerwał ją obracając się w moją stronę.
- Przepraszam Cię za to co zaraz zrobię, ale nie mogą już dłużej w sobie tego tłumić. Może to nieodpowiedni moment ze względu na to co wydarzyło się w  domu Krzyśka.... przerwałam mu..
.- To co zdarzyło się u niego nie ma najmniejszego znaczenia, rozumiesz? Krzysiek to zwyczajny debil, teraz już mnie to nie rusza, co poróbował zrobić. To dla mnie nic nie znaczy. - skończyłam tłumaczyć mu, że już się nie przejmuje.
Zauważyłam na jego twarzy uśmiech, powoli zbliżył swoje usta do moich, delikatnie je musnął.
 -Podobasz mi się tak cholernie mi się podobasz. Wariuję na twój widok. Emii.... ja....ja Cię Kocham.!- spóścił głowę w dół, czułam że czuje się w tym momencie niezręcznie.
Nie wiedziałam co powiedzieć, niby wiedziałam już wcześniej, że mu się podobam, ale tak naprawdę to dopiero teraz to do mnie dotarło. Nie mówiąc nic, wbiłam się w jego usta, usta których smak doprowadzał mnie do szału.
- Radek, ja chyba też cię kocham.!....




niedziela, 18 grudnia 2011

Rozdział 4

Położył rękę na jej kolanie, powoli wędrując nią w górę. Jego delikatne ruchy dłonią doprowadzały Emily do szału. Fala podniecenia coraz bardziej nimi kierowała. Krzysiek obrócił dziewczynę, aby twarzą była skierowana w jego stronę. Zaczął ja namiętnie całować, Emily nie sprzeciwiała się, wręcz przeciwnie nadawała tempo całemu zdarzeniu. Ręce Krzyśka zaczęły wędrować po całym ciele Emily, drażniąc delikatnie jej gładką skórę opuszkami palców. Ściągnął z niej bluzkę po czym Emily leżała już na miękkim łożu pod ciałem chłopaka. Tym razem to ręce Emily powędrowały pod koszulkę Krzyśka, wpijała w jego plecy paznokcie. On całował jej szyję, powoli schodząc niżej. Energicznym ruchem ściągnął z siebie koszulkę i powrócił do pieszczenia ciała Emily. Ona w tym momencie próbował uporać się z jego paskiem od spodni, po kilku próbach wkońcu się jej udało, rozpięła także zamek od spodni. Chłopak czując, że Emily nie może sobie z tym poradzić uśmiechał się tylko.
 Emily nie myślała w tym momencie racjonalnie, kierowała się chwilą, nie zwarzała na mogące wynikać z tego czynu konsekwencje.
Chłopak zaczął dobierać się teraz do jej spodenek, rozpinał już zamek, gdy Emily niespodziewanie ocknęła się. Odepchnęła od siebie Krzyśka, próbując wstać z łóżka, lecz chłopak jej na to nie pozwalał.
- puść mnie.!
Lecz chłopak nic sobie z tego nie robił, dalej ją trzymał.
- Zostaw mnie rozumiesz.!  - Emily zaczęła krzyczeć.
- Co jest.? przecież ci się podobało. - mówił zdziwiony
- Ale teraz już mi się nie podoba odpuść.!. - dziewczyna wstała i zaczęła pośpiesznie szukać swoich ubrań.
- Nie tak szybko, nigdzie nie idziesz. Dokończymy to co zaczeliśmy. - mówił z gniewem
- Nie rozumiesz? Nie prześpię się z tobą.! - Emily znalazła wkońcu swoje rzeczy i zaczyna się ubierać.
- Myślisz, że ci odpuszczę głupia  suko.? To się mylisz. ! -
Krzysiek podszedł do Emily, zaczęli się szarpać. Emily próbowała krzyczeć, ale bez skutku nikt jej nie usłyszał muzyka zbyt głośno grała. Udało się jej uwolnić z uścisku, a to tylko dlatego, że Krzysiek był już wypity. Szybko wybiegła z pokoju. Wybiegając usłyszała jeszcze tylko słowa Krzyśka " Pożałujesz tego i tak cię dopadnę.!" Nie zwarzając na jego krzyki biegła przepychając się przez tłum ludzi znajdujących się na korytarzu. W wyjściowych drzwiach ujrzała tylko sylwetkę Radka, wybiegła na zewnątrz biegnąc w stronę pobliskiego parku. Znów słyszała krzyki skierowanę w jej stronę, tym razem Radka. " Hej, co się stało? Zaczekaj.!" Biegła, jak najszybciej tylko mogła, łzy spływały jej po policzku, usiadła na jednej z ławek. Skuliła się chowając twarz w dłonich, zanosząc się jeszce większym płaczem. " Boże jaka ja jestem głupia, jak mogłam to tego dopuścić.? Co by było, gdybym się wtedy nie ocknęła? Nie chce nawet o tym myśleć. Krzysiek do debil myśli tylko o seksie, teraz już o tym wiem" z rozmyślań wyrwał ją krzyk Radka, który ją wołał. Emily nie odzywała się, nie chciała teraz z nikim rozmawiać.
- Emily, tu jesteś.! Wszędzie cię szukałem, nawet nie wiesz jak się o ciebie bałem.Co się stało? - pytał zdyszany chłopak.
- Nic, porostu źle się poczułam i tyle. - próbowała kłamać, lecz nigdy nie była w tym dobra.
- Taa jasne i dlatego płaczesz.? Napewno w to nie uwierzę. !
Emily nic nie nie wiedziała nawet co. Chciała powstrzymać spływające po jej policzku łzy.
 Radek już o nic nie pytał, poprostu ją przytulił. Emily wylewała swoje łzy w jego koszulkę, mocząc ją doszczędnie. Siedzieli tak z 15 minut milcząc. Wkońcu Emily przerwała panującą ciszę.
- Przepraszam, twoja koszulka jest cała mokra.
- Nie ma sprawy, nie przejmuj się. - posłał jej ten uroczy uśmiech.
- Bardzo ci dziękuję. - zdołała wymusić u siebie jakikolwiek uśmiech.
- Wiedź, że zawsze możesz ma mnie liczyć. ok? I pamiętaj jak tylko będzie się coś działo to masz do mnie dzwonić, rozumiesz.?
- Tak wiem, jeszcze raz dziękuję.
-A teraz powiesz mi co się stało u Krzyśka.? Przecież wiesz, że możesz mi zaufać. - ciągnął dalej Radek.
- No boo... - urwała Emily
- Jeśli nie chcesz to nie mów, zrozumiem.- można było w tym momenice zauważyć rozczarowanie u Radka, myślał, że mu zaufała.
-To nie jest proste, ale ci powiem, muszę się komuś wyżalić i wyrzucić to z siebie.
- Ten skurwiel ci coś zrobił.? - jego twarz spoważniała.
-Nie... znaczy...chciał. - Emily zrobiło się głupio, krępowała się mówić o tym Radkowi.
- Zajebie go.! Co za skurwiel.! Nie daruje mu tego.! - krzyczał chłopak.
Radek zacisnął mocno pięści i ruszył w kierunku domu Krzyśka, nie zważał na wołania Emily. Dopiero gdy do niego podbiegła zatrzymał się.
- Radek, zaczekaj.! Nie wiesz wszystkiego.! - spojrzała mu głęboko w oczy. Widziała w nich ogromną złość.
- To mów.!
Emily znów zaszkliły się oczy, zacisnęła pięści i zaczęła opowiadać wszystko pokolei.

-No więc to wszystko. - Zakończyła streszczać to co działo się niespełna godzinę temu.
- To nie zmienia nic.!  I tak mu stłukę mordę.! - nie ukrywał dalszego zdenerwowania sprawą.
- I teraz pójdziesz się z nim bić, tak? A mnie tu zostawisz? Teraz kiedy cię najbardziej potrzebuję.? - znów zanosiła się płaczem.
- Przepraszam, nie płacz już. - przytulił ją do siebie najmocniej jak tylko mógł. - chodź zaprowadzę cię do mnie do domu, prześpisz się, bo lepiej będzie jak rodzice nie zobaczą cię w takim stanie. - zaproponował.
- Co im powiem.? Muszę do nich zadzwonić, że nie wrócę na noc. - Emily się zmartwiła
- Powiedz, że przenocujesz u Agi. - zaproponował chłopak.
- Dobry pomysł, już dzwonię.
Wykręciła numer, kilka sygnałów i sprawa załatwiona, o dziwo mama nie miała nic przeciwko. Udali się wstronę domu Radka....

sobota, 19 listopada 2011

Rozdział 3

- Chciałem się zapytać czy nie wybrałabyś się gdzieś ze mną. Do kina naprzykład.? - mówił skrępowany chłopak.
- No pewnie. To może jutro co, bo dzisiaj wybieram się do Krzyśka na impreze.
- Ok, to jesteśmy umówieni. - widać było, że kamień spadł mu z serca.  - Będziesz na tej imprezie.?
- Chyba tak.
- Dobrze się składa, bo ja też tam będę.
- Cieszę się. - nie kryła uśmiechu, jaki pojawił się jej na twrzy.
Rozległ się dzwonek, wszyscy udali się do szatni. Emily i Radek pożegnali się i każde poszło w swoje strony.
- No, no Emily widzę, że romans z Radkiem się udaje - śmiała się Aga
- My tylko rozmawialiśmy.- próbowała się wykręcić, choć jej to nie wychodziło
- Jasne, jasne. - Aga dalej śmiała się z przyjaciółki
- Oj nie śmiej się, tylko zastanawiaj  się w co ubieramy się na wieczór.
- To dalej chcesz tam iść.?
- A dlaczego nie. A i Radek tam będzie. - uśmiechneła się
- Aaa to wsystko wyjaśnia.
Reszta lekcji zleciały w mgnieniu oka. Przyjaciółki umówiły się o 17 u Emily w domu, alby się przyszykować.
Równo o 17 w domu Emily słychać było dzwonek do drzwi. Emily otworzyła je i wpuściła Agę do środka.
Aga przyniosła ze sobą mnustwo ubrań, które mogły się im przydać. Po godzinnych przygotowaniach wkońcu zdecydowały się, że Emily ubiera granatowe szorty, białą bokserkę, czerwone conwersy i parę dodatków. A Aga ubrała krótką spódniczę, bluzke na ramiączkach i sandaly + różne dodatki. Umalowały się i rozpuściły swoje piękne włosy. Wyglądały naprawdę olśniewająco. Parę minut przed 19 wyszły z domu. Droga do domu Krzyśka zajęła im 10 minut, gdyż Krzysiek mieszkał niedaleko Emily. Już z oddali słychać było głośną muzyke dobiegającą ze środka.
- No to wchodzimy. - powiedziały równocześnie przyjaciółki
W dzwiach odrazu przywitał  je Krzysiek całusem w policzek. Tak jakby na nie czekał.
- Cieszę się, że przyszłyście. Bawimy się do samego rana.- podał im po piwie i zniknął gdzieś w tłumie.  Emily i Aga usiadły na wielkiej kanapie obserwując bawiących się znajomych, popijając co chwila piwo. Emily szukała wzrokiem Radka, lecz namarne. Postanowiła odpuścić i dobrze się bawić. Pomyślała, że nie będzie czakeć na niego jak jakaś głupia. W pewnym momencie jej oczom uazał się przystojny szatyn.
- Chodź zatańczymy mała. - nalegał ją Krzysiek
- ok, czemu nie - ruszyli w stronę parkietu.
Tańczyli w rytm szybkiej piosenki, mimo iż Krzysiek był już trochę wstawiony tańczył rewelacyjnie. Często patrzył się jej w oczy, uwodzicielsko się uśmiechając. Kawałek się skończył . Emily puściła uścisk Krzyśka, lecz on chwycił ją ponownie.
- Jeszcze jeden taniec.Proszę.-  Emily nie umiała mu odmówić, był taki przyciągający, nie mogła się mu oprzeć.
- Skoro tak ładnie prosisz.. - zalotnie uśmiechneła się.
Akurat puścili wolną piosenkę. - No świetnie.! - pomyślała Emily. Krzysiek pociągnął ją bliżej siebie i kołysał  w rytmie muzyki. Ręce trzymał na dole jej pleców o ona miała swoje oplecione na jego szyi. Patrzyli sobie w oczy.  Emily w tym momenice była najszczęśliwszą osobą na ziemi, nie myślała już o Radku w tym momenice liczył się tylko Krzysiek. Przysunął ją bliżej siebie, ich twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów. Zsunoł swoje ręce niżej, na jej pośladki.
- Mówiłem  Ci już , że ślicznie dziś wyglądasz..? - mówił dalej patrząc się jej prosto w oczy.
- Nie.
- To właśnie to robię. - powoli zbliżał się do jej ust, deliatnie je musnął .
Serce Emily zaczeło walić jak oszalałe. Spóściła wzrok w dół. Chwycił jej twarz w swoje ręce, podnosząc do góry. Znów delikatnie całując. Emily odwazjemniła pocałunek.
- Chodź ze mną.- chwycił jej rękę i poszli na górę w stronę jego pokoju. Było w nim ciemno, Krzysiek zapalił  małą lampkę znajdującą się w roku pkoju. Nie dawała ona dużo światła, ale przynajmniem można było widać zarysy postaci. Emily w tym samym czasie usiadła na wielkim łóżku. Usiadł koło niej, kładąc ręke na jej kolanie.

sobota, 12 listopada 2011

Rozdział 2

Zadźwonił dzwonek i dziewczyny weszły do sali. Nauczyciela jak zwykle nie było jeszcze w klasie. Panował tam istny szum. Wszyscy ze sobą rozmawiali. Emily i Aga usiadły w ostatniej ławce. Lekcja strasznie im się dłużyła.
Nagle Emily poczuła wibracje w kieszeni. To był jej telefon. Na wyświetlaczu widniała  wiadomość od nieznajomego numeru. Niepewnie wcisneła odbierz. " Hej śliczna, czekam dziś na Ciebie u mnie na imprezie.Start o 19 i nie ma że nie przyjdziesz. ;*K " . Na twarzy Emily pojawił się wielki uśmiech. Nie odpisała, nie chciała aby pomyślał, że jest taką panienką jak inne, które tylko czekają na to, żeby do nich napisał. Miała dziwne odczucia. Cieszyła się, że Krzysiek w końcu ją zauważył, ale wiedziała jakim draniem potrafi być. Jego najdłuższy związek trwał może miesiąc. Ale tak cholernie ją do siebie przyciągał. Z rozmyśleń wyrwał ją dzwonek oznajmiający przerwę.
Następna lekcja w-f .Emily udała się w stronę szatni, nie miała zamiaru dziś ćwiczyć ,postanowiłą zgłosić niedyspozycje, którąś już z kolei w tym miesiącu, ale jej facet od w-f nic sobie z te go nie robił, miał to gdzieś. Można było nawet cały miesiąc nie ćwiczyć. Emily rzuciła plecak w kąt szatni i wyszła na boisko. Na nieszczęście jej klasa ma w tedy w-f co klasa 3a. Klasa Radka. Usiadła na ławce, z zamiarem podziwiania chłopców jak grają w kosza. W grupce chłopaków ujrzała Radka o dziwo był nie przebrany w strój. On odpuścił by sobie grę w kosza.? Przecież to niemożliwe- pomyślała. A jednak. Chłopcy zaczęli grać, a On zbliżał się w jej kierunku. Serce zaczeło jej mocniej bić czuła, że jej policzki się rumienią. Nigdy tak na niego nie reagowała, ale od kiedy dowiedziała się o tym , że niby mu się podoba zaczeła go inaczej traktować.
- Cześć, Emily- rzucił chłopak
- Cześć. Czemu nie grasz.? - nie wiedziała, co powiedzieć. W tym momencie wszystko wydawało się jej bez sensu.
- Chciałem, z Tobą pogadać. Zauważyłem, że nie ćwiczysz , więc pomyślałem, że to odpowiedni moment.
- Ahaa, to czemu nie podejdziesz do mnie na przerwie.?
- Bo wtedy zawsze ktoś koło Ciebie się kręci, a ja chce tak no wiesz sam na sam. - uroczo się uśmiechnął.
- Rozumiem, to o czym chciałes porozmawiać.? - Auć.- Emily poczuła mocne uderzenie w głowę. Piłka do kosza uderzyła ją.
- Ej uważalibyście.! - krzyknął chłopak w kierunku swoich kumpli. - Nic Ci nie jest.?
- Nie wszystko wpożądku.
Całe zdarzenie widział w-fista podbiegł do Emily.
- Radek.! idź zaprować koleżanke do pielęgniarki, niech da jej jakieś tabletki przeciwbulowe.
- Ale nie trzeba, mnie nic nie boli. - próbowała wyjaśnić, ale bez skutku. Radek, chwycił ją pod ramie i poszli. Szło im to bardzo powoli. Radek chwycił ją i niesie teraz na rękach.
- Ej, Radek puść mnie, dam radę iść sama.
- Nie, marudź tak bedzie szybciej.
- Ale nie lepiej dla Ciebie. Jestem ciężka. - droczyła się z nim Emily .Nic to nie zadziałało, Radek zaniósł ją pod sam gabinet pielęgniarki.
Emily dostała tabletkę i udali się w kierunku boiska.
- Teraz już dam radę sama.
- Chodź, teraz na dlaszą ławkę kaleko, abyś znów nie oberwała piłką.- zaśmiał się chłopak
- Hahaha bardzo śmieszne. Focham się na Ciebię.
- Ale za co.?
- No za tą kaleke.- udawała obrażoną
- Ale za to jaką piękną kaleką. - obdażył ją uwodzicielskim uśmiechem
- Nie podlizuj się. Myślisz, że dam się przekupić jakimś dennym tekścikiem.?
- Nie, nie myśle tak. Więc czym.?
- No nie wiem, nie wiem. Sam coś wymyśl.
Radek przybliżył się do niej, patrząc wprost w jej błękitne oczy.Czuła intensywny zapach jego perfum. Dał jej buziaka w policzek. - Może być.?
- No już lepiej, lepiej. - zaśmiała się Emily
Czuła się nieziemsko, była zadowolona. Niby to tylko zwykły całus w policzek, a dawał jej tyle radości. Sama nie wiedziała co o tym myśleć. Podobał jej się Radek, ale teraz pojawił się i Krzysiek.
Przeomażali tak się jeszcze chwile.
- Daj mi na chwilę Twój telefon. -  oznajmił Radek
- Ale po co ci.?
- No daj. - nalegał.
Podała mu swój telefon. Wpisywał coś na nim po czym  do kogoś puścił sygnałka. Emily pomyślała, że pewnie wpisał jej swój numer. I tak też było. Zapisał się na pierwszym miejscu jako" Radzio <3" Schowała telefondon kieszeni i zapytała .
- Więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać.?

piątek, 11 listopada 2011

Rozdział 1

- Bo ja się dowedziałam, że on... że mu się podobasz. .! - wykrzyczała dziewczyna.
Aga wiedziała, że Emily brakuje chłopaka. Bardzo ucieszyła się i już obmyślała strategię jak ich ze sobą złączyć.
Emily zaniemówiła.
- Ty chyba żartujesz.! przecież on mi się nie podoba.!. - wymamrotała dziewczyna.
- Ojej przesadzasz. przecież On jest w Twoim typie. A jak go poznasz lepiej to napewno coś do niego poczujesz, Mówię Ci.
Radek jest wysokim wysportowanym blondynem o nieziemskich czekoladowych oczach. A co najlepsze jest szkolnym mistrzem gry w koszykówkę.
-Nie, nie . Skończmy temat. A skąd Ty o tym wgl wiesz.? - spytała Emily.
- Rozmawiałam wczoraj z nią i powiedziała, że się o Ciebie pytał, chciał namiary czy coś i jeszcze usłyszała jak mówił o Tobie z kumplami. Sama mówiaś, że zauważyłaś, że często się na Ciebie patrzy.
-No tak, ale to nie znaczy, że odrazu mu się podobam. Dotego jeszcze pewnie cała szkoła o tym wie.? - ciągneła dalej Emily.
- Nie dramatyzuj, będzie dobrze zobaczysz.
Dalszą drogę do szkoły spędziły w ciszy. Na twarzy Emily widniał uśmiech. Chciała go ukryć przed przyjaciółką, ale chyba namarne. Emily widziała jak Radek się na nią patrzył, podobał się jej, ale nie chciała tego przyznać. Myślała, że nie ma u niego żadnych szans. Wgłębi serca cieszyła się z dzisiejszej wieści, ale postanowiła z tym nic nie robic. Jak mu zalezy to sam zagada- pomyślała.
Przed przystankiem odezwała .
-  Aga, ja nie chce się zaangarzować, nie chce traz cierpieć. Zrozum.
- Skąd wiesz, że będziesz cierpieć. Może On jest inny.
- Niewiem, ale napewno nie będę się jakoś podniecać tym, że tak mówił. Jak mu bedzie zależało to sam mi to powie. A wtedy zobaczymy. A teraz ni mówmy o tym.
- Aaa czyli, że Ci się podoba.? - wyskoczyła Aga
-Możliwe- posłała przyjaciółce cwaniacki uśmieszek.
- Czyli tak.? Wiedziłam.
- Uspokuj się i wysiadaj, bo autobus nam odjedzie.- Pośpieszała przyjaciółkę.

Wyszły z autobusu i udały się w stronę szkoły. Weszły do sztni przebrać buty . Przed oczami ukazał się im Krzysiek.
- Siemka laseczki. -wytrzeszczył te swoje śnieżnobioałe zęby.
- Ee cześć- odpowiedziały równocześnie.
Uśmiechnął się do Emily, odwzajemniła go po czym powiedział.
- Zapraszam was dziś do mnie na impreze. Mam nadzieję, że wpadniecie
- Ty zapraszasz na impreze, przecież znamy się tylko z widzenia- odrzekła Aga, nie miała ochoty tam iść.
- A czemu nie, będzie okazja aby się lepiej poznać.
- Zastanowimy się. - powiedziała uśmiechając się Emily i ciągnąc Agę za rękę w stronę schodów . Odchodząc widziała tylko jeszcze jego uśmiech.
- Chyba nie chcesz tam iść.?
- A dlaczego nie, zabawimy się. Będzie fajnie.
- Emily, to największy palant w szkole. Wiem, że Ci się podobał, ale nie chce abyś cierpiała. Sama powiedziałaś, że tego nie chcesz. - Ciągneła Aga.
- On to już przeszłość, głupie zauroczenie. Chcę się  tylo zabawić. Przemyślisz to? Bez Ciebie nie idę.
- Zobaczymy- uśmiechnęła się Aga

Prolog

Emili jest zwykłą 15-letnią dziewczyną. Zwykłą może to złe słowo, jest raczej wyjątkowa. Już na swój wiek była osobą dojrzałą, a przede wszystkim bardzo uczuciową. Przez co dostawała od życia nie raz po tyłku. A wynikało to z tego, że była ufna, aż zabardzo. Ale gdy tylko trzebabyło była twarda i gdy ktoś zaszedł jej za skórę nieźle tego żałował. Była miła dla tych,którzy dla niej są mili i tego się trzymała.
Nastolatka mieszka w miejcowości pod Krakowem. Do centrum ma zalwdwie 15 min jazdy autobusem. Emily mieszka w małym domku rodzinnym wraz ze swoimi rodzicami i 17-letnim bratem Maxem. Ich rodzina jest bardzo kochającą się i sznującą wzajemnie. Jej stosunki z bratem są bardzo dobre, wiadomo, że często się kłucą i sprzeczają, ale szybko im przechodzi. Nie potrafią bez siebie żyć. Max czuję się odpowidzilny za swoją siostre i pilnuje jej, aby nic się jej nie stało i żeby nie cierpiała. Każda nastolatka maży włąśnie o takim starszym bracie i Elimy takiego posiada.
Dziewczyna chodzi do 3 kl. gimnazjum, uczy się dobrze. Nie jest jakimś wzorowym uczniem, lecz się stara. Nauczyciele zawsze uważali ją za osobe poukładaną, oczywiście zdarzały się jakieś wyjątki, że coś przeskrobie, ale w tym wieku to normalne.
Elimy jest osobą lubianą, to przez jej charakter przyciągała do siebię ludzi jak magnes. Lecz tak naprawde ma tylko jedną prawdziwą przyjaciółkę Agę, którą znał od dziecka.Dziewczyny są bardzo do siebie przywiązane, traktują się jak siostry. Zawsze trzymają się razem.
Dziewczyna pomimo swojej pięknej urody, nie miała jeszcze nigdy chłopaka. Elimy jest wysoką, szczupłą brunetką o niebieskich oczach. Ma piękne długie,gęste kręcone włosy komponujące się idealnie z jej jasną cerą i  grzywką na bok. Każda dziewczyna zazdrościła jej takich włosów. Emily często brakowało drugiej osoby okok, nie była samotna, poprostu brakowało jej kogoś komu może powiedzieć, że go kocha i wbić się w smak jego ust. Od dłuższego czasu podobał jej się Krzysiek z jej szkoły. Chdził do równoległej klasy co ona, lecz nigdy się tak naprawde nie poznali. Krzysiek był typen "podrywacza", prawie z każdą ładną laską ze szkoły chodził. Jeśli można "tygodniowe związki" uznać wgl. za związek. Imponował jej tylko wyglądem, przez co szybko jej przeszło to zauroczenie. Mimo wszystko Elimy często o nim myślała i nie mogła pojąć dlaczego jej nie zauważa. Przez co często myślała, że jest brzydka.


- Emily, Emily jak Ci coś powiem to zemdlejesz. ! - krzyczała Aga do stojącej na przystanku dziewczyny.
- Po pierwsze to miło Cię widzieć. Co takiego się stało.? - spytała Emily.
- Cześć, wybacz, ale to jest coś bardzo ważnego i aż nie mogę się doczekać aż Ci to powiem. - mówiłą podekscytowana Aga.
Emliy zauważyła nadjeżdzający autobus i powiedziała do Agi - Poczekaj opowiedz mi już w środku, bo włąśnie przyjechał autobus. Dziewczyny zajeły miejsce ma tyłach.
-A więc... - zaczeła Aga - Kojarzysz tego Radka z 3a.?
- No kojarze a co znim.?
- Bo ja się dowiedziałam od Klaudi, że on....
Początek 
WIęc tak dopiero zaczynam prowadzić bloga. Nie jestem w tym jeszcze dobra, ale zamierzam wylewać swoje myśli pisząc. Mam nadzieję, że szybko się obeznam co i jak. ;) Rozdziały postaram się pisać w miarę regularnie, jeśli tylko szkoła mi na to pozwoli oczywiście. 3 kl. gimnazjum nie należy do łatwych wiadomo egzaminy. ;( WIęc trzeba  się troszkę przyłożyć, żeby dostać się do jakiejś lepszej szkoły ;p 
Zapraszam do czytania i kometowania. Możecie psać wasze uwagi, będę starała się uwzględniać ;)
<3