wtorek, 27 grudnia 2011

Rozdział 5

Taka mała informacja. 
Teraz będę pisać to opowiadanie w pierwsze osobie,
gdyż będzie to dla mnie wygodniejsze. ;)
Pozdrawiam .!<3
____________________________________________________________________________________


   Szliśmy w stronę domu Radka, czułam się przy nim tak bezpiecznie, wiedziałam że przy nim nic strasznego się nie stanie. Biło od niego takie ciepło i wielka dobroć. Objął mnie swoim ramieniem, ogrzewając przy tym moje zmarznięte ciało. Nie mówił nic wiedział, że teraz najlepsze będzie cisza. Nie zdawałam sobie sprawy jaki on może być tak.... kochany. Z rozmyśleń na temat Radka, oderwał mnie Jego ciepły a zarazem męski głos. 
- Już jesteśmy na miejscu, chodź.- chwycił mocniej moją rękę, kierując się na schody prowadzące do pięknego domu. Po raz pierwszy byłam w tej okolicy, prawdę mówiąc wydaję się dość przyjazna. Weszliśmy do wielkiego przedpokoju. Widocznie nikogo nie było w domu. 
- Jesteśmy sami, rodzice wyjechali do cioci do szpitala, a brat pewnie na melanżu. - wyprzedził moje pytanie. 
- Ładny dom. - rozglądałam się po pomieszczeniach, zdejmując buty. 
Radek znów chwycił mnie za rękę, prowadząc do jego pokoju znajdującego się na górze. Ścisnęłam tylko mocniej jego rękę, wychodząc po skrzypiących, drewnianych schodach.Znalezliśmy się w jego pokoju, w którym znajdowało się mnóstwo dyplomów, medali, pucharów i oczywiście nie obeszło się od porozrzucanych piłkach do koszykówki. Po co mu ich, aż tyle? Jakby jedna nie mogła mu wystarczyć.? Ale mniejsza o to. Dorwałam się do jego szafy.
- Ej, ej czego ty tam tak szukasz, co? 
- Jakiejś twojej koszulki przecież nie będę spała w swojej. - Odpowiedziałam, dalej szperając w jego szafie. 
- Mam.!- krzyknęłam z radością jak znalazłam odpowiednią koszulkę dla siebie. Duża zielona podkoszulka z jakimś napisem, odpowiednia dla mnie i nawet ulubiony kolor. 
- Tam jest łazienka, przebieraj się i przychoć. A pozatym dobry gust, to moja ulubiona . 
Posłałam mu uwodzicielski uśmiech i znikłam w drzwiach. Nie nie miałam zamiaru, go podrywać czy coś. Na dziś już miałam dosyć, tego typu zdarzeń. A co do wcześniejszego wydarzenia, już prawie o nim zapomniałam. Nie ma się co przejmować takim debilem jakim jest Krzysiek. Powinnam mieć tylko pretensje sama do siebie, że dałam mu się tak omamić.
Po 10 minutach wyszłam z łazienki odświeżona i przebrana w podkoszulkę Radka. Weszłam do jego pokoju, ujrzałam go leżącego w samych krótkich spodenkach. Pierwszy raz widzę go bez koszulki. Jego ciało jest takie...takie umięśnione, widać że chodzi na siłownię.
- Czekałem na ciebie. Mraał... - haha myślałam, że tam padne jak go takiego widziałam.
- Och już idę mój Romeoo. - położyłam się obok niego na miękkim łóżku.
- Czy ty się ze mnie śmiejesz.? Nie ładnie. - rzucił się na mnie, łaskotając całe moje ciało. Śmiałam się, jednocześnie próbując się wyrwać z jego uścisku. - Puść, już nie będę, proszę. - wymawiałam dalej się śmiejąc. Rozluźnił uścisk, przestał łaskotać mnie. Nasze twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów. Patrzył się prosto w moje oczy, były takie przepełnione radością,... miłością? Były piękne, to spojrzenie było takie szczere przepełnione uczuciami. Oddalił swoją twarz od mojej, kładąc się obok mnie.
- może wydać ci się to dziwne, ale ładnie wyglądasz w mojej koszulce. - mówił patrząc się w sufit
- wiem... - przygryzłam lekko swoją dolną wargę.
Zapanowała niezręczna cisza, przerwał ją obracając się w moją stronę.
- Przepraszam Cię za to co zaraz zrobię, ale nie mogą już dłużej w sobie tego tłumić. Może to nieodpowiedni moment ze względu na to co wydarzyło się w  domu Krzyśka.... przerwałam mu..
.- To co zdarzyło się u niego nie ma najmniejszego znaczenia, rozumiesz? Krzysiek to zwyczajny debil, teraz już mnie to nie rusza, co poróbował zrobić. To dla mnie nic nie znaczy. - skończyłam tłumaczyć mu, że już się nie przejmuje.
Zauważyłam na jego twarzy uśmiech, powoli zbliżył swoje usta do moich, delikatnie je musnął.
 -Podobasz mi się tak cholernie mi się podobasz. Wariuję na twój widok. Emii.... ja....ja Cię Kocham.!- spóścił głowę w dół, czułam że czuje się w tym momencie niezręcznie.
Nie wiedziałam co powiedzieć, niby wiedziałam już wcześniej, że mu się podobam, ale tak naprawdę to dopiero teraz to do mnie dotarło. Nie mówiąc nic, wbiłam się w jego usta, usta których smak doprowadzał mnie do szału.
- Radek, ja chyba też cię kocham.!....




2 komentarze: