niedziela, 18 grudnia 2011

Rozdział 4

Położył rękę na jej kolanie, powoli wędrując nią w górę. Jego delikatne ruchy dłonią doprowadzały Emily do szału. Fala podniecenia coraz bardziej nimi kierowała. Krzysiek obrócił dziewczynę, aby twarzą była skierowana w jego stronę. Zaczął ja namiętnie całować, Emily nie sprzeciwiała się, wręcz przeciwnie nadawała tempo całemu zdarzeniu. Ręce Krzyśka zaczęły wędrować po całym ciele Emily, drażniąc delikatnie jej gładką skórę opuszkami palców. Ściągnął z niej bluzkę po czym Emily leżała już na miękkim łożu pod ciałem chłopaka. Tym razem to ręce Emily powędrowały pod koszulkę Krzyśka, wpijała w jego plecy paznokcie. On całował jej szyję, powoli schodząc niżej. Energicznym ruchem ściągnął z siebie koszulkę i powrócił do pieszczenia ciała Emily. Ona w tym momencie próbował uporać się z jego paskiem od spodni, po kilku próbach wkońcu się jej udało, rozpięła także zamek od spodni. Chłopak czując, że Emily nie może sobie z tym poradzić uśmiechał się tylko.
 Emily nie myślała w tym momencie racjonalnie, kierowała się chwilą, nie zwarzała na mogące wynikać z tego czynu konsekwencje.
Chłopak zaczął dobierać się teraz do jej spodenek, rozpinał już zamek, gdy Emily niespodziewanie ocknęła się. Odepchnęła od siebie Krzyśka, próbując wstać z łóżka, lecz chłopak jej na to nie pozwalał.
- puść mnie.!
Lecz chłopak nic sobie z tego nie robił, dalej ją trzymał.
- Zostaw mnie rozumiesz.!  - Emily zaczęła krzyczeć.
- Co jest.? przecież ci się podobało. - mówił zdziwiony
- Ale teraz już mi się nie podoba odpuść.!. - dziewczyna wstała i zaczęła pośpiesznie szukać swoich ubrań.
- Nie tak szybko, nigdzie nie idziesz. Dokończymy to co zaczeliśmy. - mówił z gniewem
- Nie rozumiesz? Nie prześpię się z tobą.! - Emily znalazła wkońcu swoje rzeczy i zaczyna się ubierać.
- Myślisz, że ci odpuszczę głupia  suko.? To się mylisz. ! -
Krzysiek podszedł do Emily, zaczęli się szarpać. Emily próbowała krzyczeć, ale bez skutku nikt jej nie usłyszał muzyka zbyt głośno grała. Udało się jej uwolnić z uścisku, a to tylko dlatego, że Krzysiek był już wypity. Szybko wybiegła z pokoju. Wybiegając usłyszała jeszcze tylko słowa Krzyśka " Pożałujesz tego i tak cię dopadnę.!" Nie zwarzając na jego krzyki biegła przepychając się przez tłum ludzi znajdujących się na korytarzu. W wyjściowych drzwiach ujrzała tylko sylwetkę Radka, wybiegła na zewnątrz biegnąc w stronę pobliskiego parku. Znów słyszała krzyki skierowanę w jej stronę, tym razem Radka. " Hej, co się stało? Zaczekaj.!" Biegła, jak najszybciej tylko mogła, łzy spływały jej po policzku, usiadła na jednej z ławek. Skuliła się chowając twarz w dłonich, zanosząc się jeszce większym płaczem. " Boże jaka ja jestem głupia, jak mogłam to tego dopuścić.? Co by było, gdybym się wtedy nie ocknęła? Nie chce nawet o tym myśleć. Krzysiek do debil myśli tylko o seksie, teraz już o tym wiem" z rozmyślań wyrwał ją krzyk Radka, który ją wołał. Emily nie odzywała się, nie chciała teraz z nikim rozmawiać.
- Emily, tu jesteś.! Wszędzie cię szukałem, nawet nie wiesz jak się o ciebie bałem.Co się stało? - pytał zdyszany chłopak.
- Nic, porostu źle się poczułam i tyle. - próbowała kłamać, lecz nigdy nie była w tym dobra.
- Taa jasne i dlatego płaczesz.? Napewno w to nie uwierzę. !
Emily nic nie nie wiedziała nawet co. Chciała powstrzymać spływające po jej policzku łzy.
 Radek już o nic nie pytał, poprostu ją przytulił. Emily wylewała swoje łzy w jego koszulkę, mocząc ją doszczędnie. Siedzieli tak z 15 minut milcząc. Wkońcu Emily przerwała panującą ciszę.
- Przepraszam, twoja koszulka jest cała mokra.
- Nie ma sprawy, nie przejmuj się. - posłał jej ten uroczy uśmiech.
- Bardzo ci dziękuję. - zdołała wymusić u siebie jakikolwiek uśmiech.
- Wiedź, że zawsze możesz ma mnie liczyć. ok? I pamiętaj jak tylko będzie się coś działo to masz do mnie dzwonić, rozumiesz.?
- Tak wiem, jeszcze raz dziękuję.
-A teraz powiesz mi co się stało u Krzyśka.? Przecież wiesz, że możesz mi zaufać. - ciągnął dalej Radek.
- No boo... - urwała Emily
- Jeśli nie chcesz to nie mów, zrozumiem.- można było w tym momenice zauważyć rozczarowanie u Radka, myślał, że mu zaufała.
-To nie jest proste, ale ci powiem, muszę się komuś wyżalić i wyrzucić to z siebie.
- Ten skurwiel ci coś zrobił.? - jego twarz spoważniała.
-Nie... znaczy...chciał. - Emily zrobiło się głupio, krępowała się mówić o tym Radkowi.
- Zajebie go.! Co za skurwiel.! Nie daruje mu tego.! - krzyczał chłopak.
Radek zacisnął mocno pięści i ruszył w kierunku domu Krzyśka, nie zważał na wołania Emily. Dopiero gdy do niego podbiegła zatrzymał się.
- Radek, zaczekaj.! Nie wiesz wszystkiego.! - spojrzała mu głęboko w oczy. Widziała w nich ogromną złość.
- To mów.!
Emily znów zaszkliły się oczy, zacisnęła pięści i zaczęła opowiadać wszystko pokolei.

-No więc to wszystko. - Zakończyła streszczać to co działo się niespełna godzinę temu.
- To nie zmienia nic.!  I tak mu stłukę mordę.! - nie ukrywał dalszego zdenerwowania sprawą.
- I teraz pójdziesz się z nim bić, tak? A mnie tu zostawisz? Teraz kiedy cię najbardziej potrzebuję.? - znów zanosiła się płaczem.
- Przepraszam, nie płacz już. - przytulił ją do siebie najmocniej jak tylko mógł. - chodź zaprowadzę cię do mnie do domu, prześpisz się, bo lepiej będzie jak rodzice nie zobaczą cię w takim stanie. - zaproponował.
- Co im powiem.? Muszę do nich zadzwonić, że nie wrócę na noc. - Emily się zmartwiła
- Powiedz, że przenocujesz u Agi. - zaproponował chłopak.
- Dobry pomysł, już dzwonię.
Wykręciła numer, kilka sygnałów i sprawa załatwiona, o dziwo mama nie miała nic przeciwko. Udali się wstronę domu Radka....

2 komentarze: