DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ
No tak, przez ten felerny wyjazd Radka kompletnie zapomniałam, że dziś są moje urodziny. Ale na szczęście moi przyjaciele o nich pamiętali i w porę powiadomili. Przez co udało mi się zorganizować ognisko, na obrzeżach miasta na jakimś opustoszałym polu, ma się ono odbyć dziś wieczorem.
Radek obiecał mi, że postara się przyjechać, lecz dziś rano zadzwonił, że jednak nie da rady, bo wypadł mu jakiś ważny mecz, jak zwykle to jest ważniejsze ode mnie. Trudno, jego wybór. Dalej jesteśmy razem, ale coraz gorzej jest między nami, często się kłócimy o różne drobiazgi. Przewidywałam to, ale nie chce skreślać po dwóch tygodniach tego co budowaliśmy tyle czasu i co jest naprawdę dla nas ważne. No tak, a co z Olafem.? No właśnie podczas tej rozmowy w dzień wyjazdu Radka, próbował mnie pocałować, tym razem odsunęłam go od siebie, nie pozwalając mu na to, choć bardzo tego pragnęłam. Muszę nauczyć się nie ulegać mu, jak na razie jakoś mi to wychodzi, choć naprawdę jest trudno się powstrzymać. W dodatku powiedział, że nie odpuści, że jeszcze będę płakać przez Radka, że wybierze koszykówkę zamiast mnie. Wcale nie zaprzeczam, że może tak się stać.
Na imprezę już wszystko przygotowane czeka na nas, namioty, jedzenie i oczywiście coś mocniejszego. W końcu trzeba oblać 16-tke przyzwoicie. Zaraz wychodzę, bo za godzinę ma się zacząć melanż, Agnieszka obiecała, że wszystkiego dopilnuje, więc idę jakby na gotowe.
Gdy wychodziłam z domu, za bramą spotkałam Olafa,więc poszliśmy razem w stronę wyznaczonego miejsca. Zaprosiłam sporo ludzi, mam nadzieję, że będzie niezła zabawa. W połowie drogi Olaf przerwał niezręczną ciszę, która towarzyszyła nam od samego początku.
- Wiesz... mam dla ciebie prezent, ale dostaniesz go dopiero później. - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Nie musiałeś mi nic kupować.
- Ale chciałem.
- Wiesz, że nie lubię niespodzianek. - stanęłam z niby obrażoną miną na środku polnej drogi.
Przybliżył się do mnie, wgapiając w moje oczy, delikatnie chwycił mnie za policzek i szepną słodkim głosem do ucha, tak, że ciarki przeszły po całym moim ciele.
- Polubisz, zaufaj mi.
- Mam zacząć się bać? - zapytałam, gdy już wypuścił mnie ze swoich objęć.
- Haha, spokojnie
Po kilku minutach byliśmy już na miejscu, od razu wszyscy zaczęli śpiewać " sto lat" podchodząc do mnie składając życzenia i ściskając.Wręczali mi drobne upominki, niektóre z nich były naprawdę śmieszne np, paczka prezerwatyw, którą dał mi kumpel z klasy pod pretekstem, że nie chce zostać już wujkiem. Tak, tak bardzo śmieszne, ale nie zamierzam robić nic z tych rzeczy jak na razie oczywiście. Nie zamierzam mojego pierwszego razu spędzić z byle kim, w namiocie i w dodatku pijana, o nie.
Po godzinie impreza już dobrze się rozkręciła, a niektórzy byli już dobrze wstawieni. Ja też nie byłam gorsza, chciałam się dobrze zabawić i zapomnieć o problemach z Radkiem.
Z piwem w ręce podeszłam do Olafa, który mojemu zdziwieniu nic nie pił, upił łyka i oddał mi puszkę z powrotem.
- Co w moje urodziny się nie napijesz.? - zapytałam, siadając okrakiem na jego kolanach.
- Na razie chcę być trzeźwy, a tobie już chyba wystarczy.
- Kochaniutki ja dopiero zaczynam dobrze się bawić i tobie też radzę.
- Tylko nie przesadź.
- Zobaczymy, a teraz wybacz, ale muszę już iść.
Kolejne godziny nie różniły się zbytnio od poprzednich, picie i jeszcze raz pice. Teraz już prawie wszyscy leżą pijani gdzie popadnie, inni jeszcze twardo piją, a ja już ledwo co pamiętam. Olaf też zaczął pić i dobrze się bawić. Agnieszka tylko była w miarę trzeźwa, gdyż jutro miała jechać odwiedzić Aleksa w zakładzie. Zależy jej na nim, więc nie chciała przesadzić z alkoholem by jutro dać radę do niego pojechać.
- No to do dna - Olaf podał mi kieliszek z czystą, tak wiem, że łączenie piwa z wódką to złe połączenie, ale co tam, raz się żyje.
Teraz piliśmy oddaleni od reszty, sami ze sobą. Ledwo stałam na nogach, objęłam chłopaka, by móc utrzymać równowagę. Moje ręce oplotły jego szyję, a jego powędrowały na moje pośladki, nie protestowałam, w tym momencie nie przeszkadzało mi to. Nawet nie wiem ile czasu tak staliśmy, zdążyłam już trochę wytrzeźwieć i kontaktowałam już co się dzieje wokoło.
- Przejdziemy się.? - zaproponował chłopak.
Chwyciłam go za rękę i ruszyliśmy w stronę polnej dróżki, którą ledwo było widać, gdyż było już od dawna ciemno, oświecały ją tylko płomienie z ogniska. Długo nikt z nas się nie odzywał, zdarza się to ostatnio bardzo często.
- Podobno miałeś dla mnie jakąś niespodziankę. - zapytałam z trochę plączącym się językiem.
- A tak, zapomniałem. Proszę. - wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko, wręczył mi je. - No otwórz. - powtórzył, gdy stałam bez ruchu, trzymając je w ręce i wpatrując się w jego oczy.
- Jej dziękuję, śliczny jest - moim oczom ukazał się przepiękny pierścionek, pomógł mi go włożyć na palec.
- No, to teraz proszę mi ładnie podziękować. - pokazał rząd śnieżnobiałych ząbków i wskazał palcem na usta, w geście pocałunku. Nie myśląc wbiłam się w jego usta, na początku trochę niepwenie. Z biegiem czasu zmienił się w namiętny pocałunek. Dokładnie gładził wnętrze moich ust, swoim językiem, robiąc przy tym dokładne i subtelne ruchy. Oderwał się od nich.
- To jeszcze nie wszytko, chciałem ci powiedzieć, że kocham cię jak wariat i nie wytrzymam dłużej bez twojej obecności. Zbyt długo czekam na twoją miłość, choć wiem, że czujesz to samo co ja. - moje ciało przeszły dreszcze.
- Masz racje, wmawiam sobie, że nic do ciebie nie czuje, choć tak naprawdę... - nie dokończyłam nasze usta znów złączyły się w jedną całość. Alkohol buzował w mojej głowie, zrobiło mi się strasznie gorąco. Oparł mnie o pień drzewa, dalej zachłannie całując i przyciskając się do mojego ciała. Jego dłonie subtelnie wędrowały w każdy zakamarek mojego ciała, co wywoływało u mnie jeszcze większą falę gorąca. Całował mnie tak jak zakazany owoc lub jakby nigdy nie poczuł ich smaku i delektował się każdym ich ruchem z coraz większą siłą. Przerwał pocałunek, by powiedzieć mi te dwa magiczne słowa "Kocham Cię" całując leciutko w głowę i przytulając.
- Ja ciebie też kocham. - tak powiedziałam to, nie czułam się z tym źle, wręcz przeciwnie wraz z tymi słowami odszedł ode mnie ten cały ciężar, który tkwił we mnie odkąd go poznałam. Widziałam po jego uśmiechu, że był zadowolony, że w końcu dopiął swego, "usiedlił " i ma mnie tylko dla siebie. Mam mnie całą i już nikt nie zdoła mu w tym przeszkodzić, teraz kiedy wyznałam mu swoje uczucia, będzie o mnie walczył, choć tak naprawdę już wygrał.
- Wiesz, to najpiękniejszy prezent jaki w życiu dostałam. - mówiłam wpatrując się w jego przesiąknięte szczęściem tęczówki.
- Wiem, wybierałem go dwie godziny.
- Głupku nie mówię o pierścionku, chodziło mi o to, co powiedziałeś i tym zmusiłeś mnie do przyznania się, że cię kocham.
- Też się cieszę, że w końcu cię przełamałem.
Wróciliśmy ku ognisku, od razu kierując się w stronę wolnego namiotu. Chcieliśmy zostać sam na sam, mogąc nacieszyć się chwilą. Ku mojemu zdziwieniu impreza znów ożyła i ludzie dalej się bawili. Czyli długo musiało nas nie być. Gdy tylko Agnieszka mnie ujrzała, zaczęła kierować się w moją stronę.
- Emily, czekaj.! Muszę ci coś pow.... - nie dokończyła, przerwałam jej.
- Aguś nie teraz muszę iść. - nie zważając na przyjaciółkę, weszłam do namiotu zasuwając suwak.
W środku czekał już na mnie Olaf, położyłam się na nim i zaczęłam namiętnie całować. Bez opamiętania muskałam jego miękkie usta, przesiąknięte zapachem alkoholu i nikotyny. Zapomniałam o całym świecie, liczył się tylko on. Chłopak zaczął dobierać się do mojej koszulki, szybkim ruchem ściągnął ją ze mnie i tym sposobem teraz on znalazł się na mnie. Nie zostałam mu dłużna i jego koszulka też wylądowała na ziemi. Nie rozpędzaliśmy się, oboje nie chcieliśmy dziś nic więcej, niż niewinnych pieszczot.
Nagle usłyszałam dźwięk rozsuwanego się zamka, ktoś chciał wejść do namiotu. Udało mu się a moim oczom ukazał się nikt inny jak Radek. Moje zdziwienie było nie do opisania. Pierwsza myśl jaka naszła mi do głowy było " Co on tu kurwa robi?". Dziwnie to zabrzmi, ale nie pomyślałam o nim dzisiejszego wieczoru ani razu...Możecie się domyślić co teraz nastąpi....
__________________________________________________________________________________
Mam nadzieje, że się podoba ;)
Pozdrawiam i przepraszam za błędy. :*
Podoba się bardzo i wgl jest meggaa :D
OdpowiedzUsuńkurcze, niezle się rozkręca. chcę więcej :D :*
O kurde, ale się rozkręca :D, niezłe to zakończenie. Pisz szybko dziewczyno, nie moge się doczekać! ;*
OdpowiedzUsuńAle się porobiło! Musiałaś zakończyć w takim momencie? Jestem zła :( Oczywiście żartuję, a rozdział cudowny ;) Czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńBoski rozdział! Widzę, że wszystko zaczyna się rozkręcać! :) Masz ogromny talent! Szczerze, to chyba wolałabym by Emily była z Olafem, pasują do siebie. Radek jest taki jakiś, no nie wiem, jak to dokładnie nazwać, ale on do niej nie pasuje!
OdpowiedzUsuńPisz dalej, weny!
Jej naprawdę dziękuję ;) dzięki takim słowom nabieram chęci do dalszego pisania.
UsuńI tak Emily będzie z Olafem, to już raczej przesądzone ;)
Świetne
OdpowiedzUsuńmasz dziewczyno talent
pisz szybko następny rozdział bo nie mogę się doczekać
pozdrawiam ;**