sobota, 3 marca 2012

20

Nie zważałam na to uwagi, biegłam prosto przed siebie. Ktoś non stop do mnie dzwonił, ale nawet nie patrzyłam kto, nie interesowało mnie to. Usiadłam na jednej z ławek w parku, w którym siedziałam z Radkiem, nie wiem nawet kiedy i jak się tam znalazłam. Usiadłam i po prostu płakałam, nie mogąc uwierzyć, w to co widziałam. Jak on mógł, przecież mnie kochał, znaczy tak mówił, ale czy był by w stanie tak profesjonalnie kłamać, bym tego nie zauważyła.? A może cały czas mnie okłamywał? i byłam dla niego zwyczajną zabawką, którą się znudzi i porzuci w kąt.?

*W TYM SAMYM CZASIE*

Chodziłem w kółko szukając Emily, nigdzie jej nie było. Pomyślałem, że pewnie widziała, co ten frajer robi z tą laską. Powinienem się cieszyć? Nie, nie cieszę się z tego pomimo, że było by mi to na korzyść. Lecz wiem, że ją to zabolało, kocham ją i nie chcę, aby cierpiała, mimo że miała by być z tym frajerem, a nie ze mną. Wiedziałem co Radek wyczynia. Wcześniej poszedłem się kawałek przejść i oprzytomnieć kiedy spotkałem jego z jakąś laską siedzących pod drzewem. Podeszłem wtedy do nich bliżej. Zaczął się jakoś tłumaczyć i prosił, żebym nic nie mówił Emi, bo to co robi z Klaudią nic nie znaczy. Zresztą widziałem, że to ta Klaudia się do niego bardziej dowala niż on do niej. Powiedziałem mu tylko, że może tego póżniej żałować i jest dupkiem i odszedłem. Gdy wracałem spotkałem Emily, próbowałem ją okłamać, ale nie mogłem i wymsknęło mi się, że go widziałem. Miałem jej nic nie mówić, ale kiedy ją zobaczyłem, to poczułem takie ukłucie w sercu i nie mogłem jej okłamać, lecz wiedziałem, że przez to co może zobaczyć będzie cierpieć. Ale wracając, muszę coś z tym zrobić. Nie zastanawiając się więcej ruszyłem w stronę polany, na której znajdował się Radek. Nadal tam był, zawzięcie się całowali. Podszedłem i z całej siły uderzyłem go pięścią w twarz. Zaczął się rzucać, ale szybko go uspokoiłem, odchodząc rzuciłem jeszcze tylko " za to co zrobiłeś Emily, frajerze." Teraz mogłem zacząć jej szukać, naprawdę się o nią bałem. 
  
***

Znów, ktoś do mnie dzwonił, tym razem odebrałam, był to Olaf. 
- W końcu odebrałaś, gdzie jesteś? nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem. 
- Nic mi nie jest. 
- Gdzie jesteś? zaraz będę.
- Olaf, chcę być sama. 
- Proszę cię, chcę ci pomóc.
- To za 15 min w twoim miejscu
Nie czekając na jego jakąkolwiek reakcje, wciśnęłam czerwoną słuchawkę i ruszyłam w stronę umówionego miejsca. Doszłam wcześniej, jego jeszcze nie było. Po jakimś czasie cały zdyszany, był już koło mnie. Przytulił mnie najmocniej jak potrafił, nic nie mówiąc. Tego właśnie mi było trzeba, po krótkiej ciszy, odezwałam się.
- Dzięki, że jesteś.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. A Radkiem się nie przejmuj, to zwykły frajer.
- Skąd wiesz co zrobił.? - zdziwiłam się, skąd mógł o tym wiedzieć.
- No, bo wiesz... widziałem ich jak szli razem.
- I nic mi nie powiedziałeś!? - gwałtownie oderwałam się od jego ciała.
- Nie chciałem, żebyś cierpiała myślałem, że ich nie spotkasz.
- Jak mogłeś.!?
- Gdybym był frajerem dawno bym już to wykorzystać, żeby cię zdobyć, ale nie zrobiłem tego. Rozumiesz? Mimo wszytsko nie chciałem, żebyś cierpiała.
- I myślałeś, że ukrywanie tego przede mną będzie właściwe?
- Nie wiem... ale wiem, że Radek jest frajerem przez to co zrobił, dałem mu za to w pysk.
- Co? kiedy?
- Jak wybiegłaś, skapłem się o co chodzi i mu przylałem.
- Należało mu się. - Ale wiesz co jest najgorsze? Że ja zrobiłam dokładnie tak samo jak on, całując Ciebie. Też nie byłam fer.
- Ale, jest taka mała znacząca różnica, że ty nie zrobiłaś tego po pijaku i z pierwszą nadarzającą się osobą.
- Masz racje, ale i tak mi z tym źle. To i tak już koniec.
- Nieważne co podejmiesz, pamiętaj, że zawszę będę z tobą.
- Dziękuję.
- Chodź, odprowadzę cię do domu jeśli chcesz.
- Nie chcę, posiedzimy tu jeszcze trochę?
- Oczywiście.
Spędziliśmy tak jeszcze sporo czasu, rozmawiając o różnych głupotach. Czuję, że coraz bardziej go poznaję, a co bardziej zbliżam się do niego. Lubię z nim rozmawiać, a może to dlatego, że nie jest już takim małym chłopcem i dużo w życiu przeszedł.
W domu byłam dopiero około godziny 2. Przed snem napisałam jeszcze tylko sms'a do Radka " Musimy pogadać, jutro w parku o 16."  I tak nie mogłam zasnąć, przewracałam się z boku na bok. Gdyby mu zależało, to zrobił by wszystko, że wyjaśnić to co zrobił, a on nawet nie zadzwonił, nie napisał nawet tego głupiego sms'a. Nic. Zawiodłam się na nim.

Szłam teraz na umówione spotkanie z Radkiem, nie odezwał się nic od wczoraj więc nie wiem czy w ogólę się pojawi. Kiedy doszłam na miejsce Radek już był i siedział na ławce ze spószczoną głową. Gdy tylko zobaczył, że przyszłam odrazu wstał i zaczął się tłumaczyć.
- Emi kochanie, wybacz mi proszę, nie wiem co robiłem, byłem pijany przecież wiesz, że nigdy bym cię nie zdradził. A ta dziewczyna się tak do mnie dowalała.
- A ty jak godne szczenie nie potrafiłeś się jej oprzeć tak.?
- Wiesz, że to nie tak, proszę wybacz mi.
- Nie, nie wiem jak, wytłumacz mi.
- Nie wiem co we mnie wstąpiło, dopiero gdy przyszedł Olaf i dał mi w pysk uświadomiłem sobie co zrobiłem.
- Rychło wczas.
- Emii...
- Co?
- Powiedz coś, nie chce zniszczyć naszej miłośći.
- Już to zrobiłeś, rozumiesz ufałam ci jak nikomu innemu.
- Nie, nie pozwolę ci teraz odejść.!
- To koniec Radek, przykro mi. Naprawdę cierpię bardziej od ciebie. - pierwsza łza zaczęła spływać po moim policzku.
- Nie możesz. Kocham cię. - odchodziłam, kiedy złapał mnie za nadgarstek przyciągając do siebie.
- Proszę puść mnie.
- Nie pozwolę odejść mojemu jedynemu szczęściu jaki posiadam. Naprawię, to zrobię wszytko co tylko chcesz.
- Pozwól mi odejść.
- Proś mnie o wszystko, tylko nie o to.
Przez cału czas próbiwałam być spokojna, udało mi się opanować emocje. Lecz teraz zaczęły pomału puszczać i chciałam jak najszybciej wyrwać się z jego uścisku.
- Ja też to zrobiłam. - wykrzyczałam przez nerwy.
- Co zrobiłaś.?
- Całowałam się z innym. - zaczęłam rzewnie płakać, nie mogąc złapać oddechu.
- Co takiego?
- To co słyszałeś. !
- To było po tym jak zobbaczyłaś mnie z nią, tak?
- Nie.
- To kiedy?
- Wcześniej.
- Nie wierzę.! Okłamywałaś mnie cały czas, a do mnie masz pretensje.! To nie jest fer. ! To pewnie ten Olaf, tak? A już zacząłem go lubić, co za frajer. Od kiedy to trwa. ?
- To było parę dni temu, ale...
- Wiesz co? daruj sobię.
- Radek, zaczekaj. !
Nie odwrócił się, nawet nie spojrzał w moją stronę. Odszedł nie zwarzając na moje słowa i błagania. Zostawił mnie samą, całą roztrzęsioną. Ruszyłam w stronę sklepu, kupiłam paczkę L&M i butelkę czystej. Znalazłam się w moim miejscu, w którym dawno nie byłam, czyli nad jeziorkiem. Tam wyciągnęłam pierwszego papierosa z paczki, zaciągając się nikotynowym dymem i połykając pierwszy łyk mocnego trunku...

__________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo kazałam wam czekać,
alemiałam małe problemy z internetem.
Rozdział pisany w kawałkach, także nie zaliczam go do udanych. 

1 komentarz: