- Bardzo się cieszę, ale na pewno wiesz, że on jest odpowiedni dla Ciebie?
- Tak, jest taki...beztroski, cieszy się każdą chwilą, a do tego jest taki zabawny.
Taa zabawny, niech zgadnę dlaczego, pewnie coś brał. od razu nasunęła mi się taka myśl w głowie.
- Jeszcze raz, cieszę się, ale Max mnie woła i muszę do niego iść. Papa zobaczymy się jutro w szkole.
- No, pa .
Nie mogłam pozwolić na to, aby byli razem. Przecież on jest skończony, jest uzależniony od narkotyków. Moja przyjaciółka nie może zmarnować sobie z takim kimś życia, nie może skończyć tak jak on. Jako jej przyjaciółka nie mogę na to pozwolić, wiedząc kim on jest, nawet jeśli to ją zaboli. Pomimo późnej godziny, zadzwoniłam do Olafa, prosząc o spotkanie. Wyczuwając moje zdenerwowanie zgodził się od razu. Po 5 minutach siedzieliśmy już na jednej z ławek w parku.
- Więc, powiesz w końcu o co chodzi?
- O Aleksa.
- A co z nim? Zrobił ci coś?
- Nie, nic z tych rzeczy. Tylko jest problem, moja przyjaciółka się w nim zakochała i z tego co wiem, ona też mu się spodobała i rozumiesz, nie mogę pozwolić, aby jej się coś stało, a przede wszystkim, żeby nie skończyła tak jak on.
- To nieciekawie, też uważam, że nie jest on najlepszym kandydatem na chłopaka, ale też dobrze go znam i wiem, że jeśli ktoś naprawdę wpadnie mu w oko jest wstanie zrobić wszystko dal niej.
- Ale ona nie może z nim być, nie pozwolę na to, ona jest dla mnie jak siostra.
- Rozumiem cię.
- Pomożesz mi?
- W czym?
- No w tym, aby nie dopuścić do tego, aby byli razem.
- Mam przeszkodzić miłości? Czy ja dobrze słyszę?
- W jakiej miłości?! Myślisz, że on jest w stanie pokochać coś innego niż marihuanę?
- A to więc o to chodzi. To może ze mną też nie powinnaś się zadawać, bo przecież kiedyś też ćpałem.
- Nie porównuj obu tych spraw.
- Taa, bo Twoja przyjaciółka się w nim zakochała, a on w niej też.? Przecież w naszym przypadku to tylko ja się zakochałem, tak to zmienia postać rzeczy. Nie wiem po co wogólę mówiłem ci to wszystko, myślałem, że jesteś inna, jak widać pomyliłem się. Żałuję, że cię poznałem i zaufałem.
- Jak możesz tak mówić? Myślisz, że ja udawałam to wszystko?
- Dobra, daruj sobie. A jeśli oni się kochają to zrobię wszystko, aby byli szczęśliwi,a ty im w tym nie przeszkodzisz.! A i zapomniałbym szczęścia w związku.
Odszedł, był na maksa wkurzony, jeszcze nigdy nie widziałam go takiego wkurzonego. Ale tym razem już przesadził, przecież ja w cale nie osądzam go kim był w przeszłości, ja po prostu martwię się o Agnieszkę.
W szkole Aga, cały czas nawijała o wspaniałym Aleksie. Nie chciałam jej mówić kim jest, jeśli jest taki jak mówił Olaf powinien sam jej powiedzieć. Olaf się do mnie nie odzywa- super, ale w sumie to dobrze, nie mam zamiaru z nim rozmawiać, jasno powiedział, że żałuje, że mnie poznał. Ja też powinna tego żałować, chyba. Ale czy żałuję? Podświadomie serce temu zaprzecza, lecz rozum myśli inaczej. W ramionach mojego ukochanego, zapomniałam o tych wszystkich problemach. W tedy myślałam tylko o nim, zaciągając się zapachem jego hipnotyzujących perfum, które zresztą sama wybierałam.
- Po szkole mam dla ciebie małą niespodziankę. - szepnął mi do ucha.
- Już się nie mogę doczekać. - musnęłam jego usta i pobiegłam szybko na lekcje, na którą i tak byłam już spóźniona.
- A panienka, jak się wytłumaczy, ze spóźnienia?
- Coś ważnego mi wypadło.
- Dobrze siadaj już.
Zajęłam wolne miejsce obok Agi.
- Co robisz dziś wieczorem? - zapytała mnie przyjaciółka.
- Jak na razie, brak planów.
- Co powiesz na melanż?
- Głupie pytanie, oczywiście. A gdzie?
- A to zobaczysz wieczorem.
- Dobra, to wpadnij po mnie przed, ok?
- Okej, weź se sobą Radka
- No wiadomo.
Reszta lekcji zleciała szybko, Olaf zmierzał mnie od czasu do czasu tylko złowrogim spojrzeniem. Olałam to, nie obchodzi mnie już on.
Wyszykowana razem z Radkiem, czekałam na przyjście mojej przyjaciółki. Co jak co, ale mój ukochany dziś postarał się i wystroił się. Przyznam,że wygląda bosko i jest jeszcze bardziej pociągający.
- No kochanie, bo będę o ciebie zazdrosna.
- Oj wiesz, że kocham tylko ciebie i nie ma wspanialszej dziewczyny od ciebie.
- Już się nie podlizuj tak. A właśnie zapomniałam, miałeś dla mnie jakąś niespodziankę i dalej nie wiem co to jest, przez ten twój nagły trening.
- Czekałem na odpowiedni moment. Zamknij oczy. - zrobiłam jak poprosił.
Stanął za mną, odgarnął na bok moje idealnie wyprostowane włosy i zapiął mi na szyi łańcuszek. Odwrócił mnie w swoją stronę.
- To w dowód mojej miłości. - oznajmił całując mnie delikatnie.
Był to wisiorek w kształcie serduszka. Widniało na nim moje imię.
- Jej dziękuję ci, jest prześliczny.
- Odwróć go.
Na drugiej stronie widniał napis "Kocham Radek"
Nie mówiąc już nic, wbiłam się w jego usta.
__________________________________________________________________________________
Taka mała informacja.!
Teraz rozdziały będę pojawiały się rzadziej.
Ostatnia klasa gimnazjum wymaga poświęceń,
a do tego nauczyciele ocipieli chyba z tymi sprawdzianami i kartkówkami.
Nie mam zbytnio czasu na pisanie, ale postaram dodawać się coś co tydzień.
Jeszcze do tego doszły problemy z pewnymi osobami czyt. chłopakiem, ale mniejsza o to.-.-
Zaczynając pisac to opowiadanie nie sądziłam, że ktoś to bd wogóle czytał.;)
Pozdrawiam i dziękuję. <3
świetnie :***
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się spodobało! Czekam na kolejne części! :D :*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe opowiadanie i bardzo mnie wciągnęło!;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ;);)
A tak przy okazji, wejdziesz na moje nowe opowiadanie.
Może ci się spodoba:)
http://bezcelowe-marzenia.blogspot.com/