Siedziałam tak, wycierając co chwilę lecące łzy po policzku. Leciały mimowolnie, nie miały zamiaru przestawać. Wiatr rozwiewał moje niezdarne kosmyki włosów, a ja pragnęłam, żeby te wszystkie złe chwile odleciały razem z nim. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w swoim łóżku, skulona w kłębek przytulając się do pluszowego misia, którego dostałam z początku naszego...znaczy już byłego związku z Radkiem.
Do szkoły ruszyłam przybita, spóźniłam się na pierwszą lekcje. Wbiegłam do sali, jak to też wypada, przeprosiłam za spóźnienie i zajęłam swoje miejsce, czyli obok Olafa. Lekcja była okropnie nudna, dłużyła mi się jak nigdy. Gdy w końcu usłyszałam wybawicielski dzwonek, wstałam jak oparzona z krzesła. Olaf chwycił mnie za rękę.
- Wiem, co się stało między wami. Przykro mi.
Nie odpowiedziałam, uwolniłam się z jego uścisku wychodząc jak najszybciej na korytarz.
- Emi, zaczekaj. - krzyczał za mną Olaf
- Czego chcesz?
- Teraz nie będziesz się do mnie odzywać i winić za to co się stało, tak? Przecież to on cię zdradził, ja do tego nic nie mam.
- Ja też go zdradziłam i dobrze o tym wiesz, a teraz wybacz śpieszę się.
Odeszłam, a moim oczom ukazał się Radek, nieśmiało do niego podeszłam.
- Cześć.
- Czego chcesz? - zapytał tak oschle, bez jakichkolwiek emocji
- Pogadać.
- Nie mamy o czym
- A właśnie, że mamy.
- Nie sądzę, już wszystko sobie wyjaśniliśmy.
- Chcesz tak poprostu wymazać wszystkie spędzone razem chwile? Już mnie nie kochasz tak? A może to tylko wymówka i masz kogoś? Wyjaśnij mi proszę.
- Nie, to ty sama tego chcesz, podjęłaś decyzję.
- Jaką decyzje do cholery.?
- Nie będziemy tu o tym rozmawiać, chodź.
Wyszliśmy z budynku kierując mnie w stronę parku, tego parku w którym wszystko się zaczęło. Usiedliśmy na " naszej ławce ". W między czasie rozmawialiśmy.
- A więc.... tutaj wszystko się zaczęło i tutaj się skończy. - wypowiedział ze łzami w oczach. Ujął jeszcze moją twarz i złożył na nich namiętny pocałunek.
- Przepraszam musiałem, ostatni raz poczuć smak twoich ust. - wyszeptał
- Nie Radek zaczekaj, proszę cię nie odchodź, potrzebuję cię.
- Przepraszam, tak będzie lepiej - wstał, odchodził
- Lepiej? Dla kogo? Pamiętasz co mi obiecałeś? Zapomniałeś już o tym? - krzyczałam za nim dławiąc się łzami.
- Pamiętam i jeszcze raz przepraszam.
- Kochasz mnie czy nie?! - krzyczałam coraz głośniej - No odpowiedz.!
- Tak, kocham cię jak idota i dlatego odchodzę.
- Nie rozumiesz tego, że ja ciebie też.!? Pozwolisz, aby jakiś chłopak zniszczył to co między nami jest? Dla mnie liczysz się tylko ty.! Zrozum to.! - rzuciłam się na niego z pięściami, waląc po jego klatce piersiowej
- Emi, spokojnie uspokój się. ! przytulił mnie z całych sił
- Przemyślałam wszystko, nie chcę cię stracić.
- Już wszystko dobrze, spokojnie.
- Tak bardzo cię za wszystko przepraszam. Kocham cię.
- Ja ciebie też. I już, nie płacz no. - spojrzał mi głęboko w oczy, wycierając dłońmi kolejne łzy.
Zaproponował mi spacer, nie chciał już wracać do szkoły, więc się zgodziłam. Chodziliśmy alejkami parku trzymając się za ręce jak dawniej. Ustaliliśmy, że zapominamy o tym co ostatnio się wydarzyło i będziemy dalej razem. Mimo tych wszystkich prób na, które zostaliśmy wystawieni, to potrafiliśmy je zwyciężyć. Tak, dla miłości jesteśmy w stanie zrobić bardzo dużo, jeśli tylko obie strony tego głęboko pragną. Później poszliśmy do niego, oglądaliśmy jakiś film, oczywiście padło na horror, którego i tak nie rozumieliśmy, bo ciągle przerywaliśmy sobie oglądanie pocałunkami. Musiałam się nim nacieszyć. Teraz czułam, że wszystko będzie już dobrze, nie okłamuję go. Tylko będę to musiała jakoś wytłumaczyć Olafowi, mam nadzieję, że zrozumie. Około 20. wróciłam do domu, Radek oczywiście mnie odprowadził pod same drzwi i nie chciał wypuścić z objęcia. Gdy już mi się udało i weszłam do domu, od razu naskoczyła na mnie mama.
- No słucham, wytłumacz mi dlaczego uciekłaś ze szkoły? - była wściekła, widziałam to po jej znaczącym wyrazie twarzy.
- Oj no, wypadło mi coś ważnego.
- Taa chłopaki ci w głowie. Za naukę się weź, a nie lataj nie wiadomo gdzie.
- A ty nigdy nie byłaś zakochana, tak?
- Jesteś jeszcze za młoda, żeby wiedzieć co to miłość.
- Tak jasnee.! Nagle troskliwa mamusia się znalazła/!? Rychło wczas. !
- Jak ty się do mnie odzywasz? Nie pozwolę sobie na takie traktowanie, jestem twoją matką.! Marsz do swojego pokoju. !
Rzuciłam jeszcze w jej kierunku krótkie "wyluzuj" i poszłam do siebie. Dziś nawet kłótnia z matką nie są wstanie zepsuć mi wspaniałego humoru. Jeszcze większy uśmiech na mojej twarzy wywołał sms, którego dostałam od mojego ukochanego. Zadzwoniłam do przyjaciółki i opowiedziałam jej o wszystkim. Bardzo ucieszyła się z wieści, że znów jesteśmy razem. Miała mi też coś do powiedzenia i poprosiła, abym zadzwoniła do niej na skype, bo szykuje się dłuższa rozmowa. Wyczuwałam w jej głosie ogromny entuzjazm, więc też wykonałam jej prośbę. Po kilku sekundach już rozmawiałyśmy z powrotem.
- No to opowiadaj co się stało, że jesteś taka podekscytowana?
- Zakochałam się. - wykrzyczała, cała uradowana.
- To wspaniale.! Opowiadaj, kto jest tym szczęściarzem?
- Poznałam go na imprezie, jest taki uroczy.
- Znam go?
- Chyba nie, ale ten Olaf go na pewno zna, bo widziałam jak rozmawiają.
- To jak ma na imię?
- Aleks....
___________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać.
Jeśli wgl komuś chce się to czytać
<3
świetnie :**
OdpowiedzUsuńŚwietne! ;D Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńsuper piszesz. :) zapraszam do siebie: http://modabysziszu.blogspot.com/ ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny bloog . ;* Kocham go czytać ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :) http://albo-on-albo-zakon.blogspot.com/