sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział 36

Rankiem obudziłam się w objęciach chłopaka. Było około 6 rano, więc wolnym spacerkiem ruszyliśmy w stronę naszego osiedla. Otulona jego ramieniem byłam szczęśliwa i czułam, że naprawdę żyje pełnią. W mgnieniu oka znaleźliśmy się pod moim domem. Pożegnałam go namiętnym buziakiem, gdy minęłam już próg drzwi, zawołał mnie.
- Nie zapomnij zapytać rodziców o nasz wyjazd nad morze.
- Wiem, pamiętam.
- Wpadnę po południu, kocham cię.
- Ja ciebie też.
Weszłam do domu i od razu skierowałam się w stronę mojego miękkiego łóżka, za którym co jak co się stęskniłam, gdyż spanie na ziemi i kocu nie należało do najwygodniejszch. A potrzebowałam jeszcze kilku godzin snu, bo niewyspana Emi równa się zła Emi.
Obudził mnie jakiś delikatny dotyk na policzku, przestraszona szybko podniosłam się, opierając łokciami i łóżko. Na szczęście przede mną stał nikt inny jak Olaf.
- Przepraszam, nie chciałem Cię przestraszyć - przybliżył się do mnie, lekko muskając moje usta.
- Co ty tu robisz? Miałeś być dopiero po południu.
- Kochanie już jest po 15.
- Coo? Już tak późno? Położyłam się tylko na chwilę.
- Widocznie spanie na twardej ziemi ci nie służy.
- Nie ważne jak, ważne że z tobą. - tym razem to ja złączyłam w jedność nasze usta. Olaf wskoczył do mnie pod kołderkę i mocno się do mnie przytulił. Niestety ja szybko wyślizgałam się z jego uścisku, zabierając świeże ubrania i pokierowałam się w stronę łazienki.
- Czekaj tu na mnie, postaram się szybko wrócić.
- Mogę iść z tobą? - zrobił minę jak kot ze shrek'a, powoli zbliżając się w stronę drzwi łazienkowych, na których się opierałam.
- Proszę, będę grzeczny obiecuje. - wyszeptał mi wprost do ucha, kładąc rozgrzane ręce na moich biodrach.
- Kusząca propozycja, ale jednak nie skorzystam. - wystawiłam mu język i szybko zniknęłam za białymi drzwiami, zamykając mu je przed nosem.
- A mogło być tak fajnie. - szepnął sobie pod nosem
- Słyszałam - krzyknęłam z za drzwi.
- Miałaś usłyszeć. - już nic nie odpowiedziałam, tylko zanurzyłam swoje ciało w gorącej wodzie. Uwielbiam takie długie kąpiele. Od kąt pamiętam była to najlepsza forma na odprężenie się, ale tym razem musiałam się pośpieszyć, bo chłopak mojego życia czeka na mnie za ścianą.
Po jakieś pół godziny wyszłam z łazienki gotowa, czyli ubrana, uczesana i z lekkim makijażem. Zastałam Olafa leżącego na łóżku z laptopem na kolanach.
- No ile można czekać, dłużej się już nie dało.? - udawał obrażonego, spoglądając na mnie odrywając wzrok od ekranu laptopa.
- Nie marudź, śpieszyłam się specjalnie dla ciebie. - usiadłam obok niego.
- A chciałem wejść z tobą i cię pośpieszyć to ty nie chciałaś.
- Taa wyobrażam sobie jak by to się skończyło.
- Jak? chętnie posłucham? - a na jego twarzy od razu zagościł ten jego podstępny uśmieszek i błysk w oku.
- Ty już dobrze wiesz jak.
- Ty, ja, wanna, gorąca kompiel, piana, pocałunki, pocałunki i jeszcze raz pocałunki.
- Przepraszam, że wyciągam cię z tych marzeń, ale musimy porozmawiać o naszym wyjeździe i uzgodnić co nie co zanim powiem moim rodzicą.
- A więc tak : Możemy tam jechać kiedy tylko chcemy, musimy tylko dwa dni wcześniej zadzwonić do mojej ciotki, aby wynajęła nam domek letniskowy niedaleko jej domu, bo u nich się nie zmieścimy. Nie zaprzeczam, że cieszy mnie ten fakt, choć rodzicą nie musisz go ujawniać.
- Okej cieszę się, że wszystko już załatwiłeś, tylko jak tam dojedziemy?
- Jeśli zdecydujemy się jechać za tydzień to możemy zabrać się z moim kuzynem i jego dziewczyną, a jeśli nie to pociągiem.
- Nie lubię jeździć naszymi polskimi pociągami, więc wolałabym jednak z twoim kuzynem.
- Nie ma sprawy, musimy więc jechać za 7 dni.
- Im wcześniej tym lepiej. Już nie mogę się doczekać tych dwóch tygodni spędzonych z tobą w tak pięknym miejscu.
- Ja też, to co idziemy do twoich rodziców po informować ich o wszystkim?
- Tak, chodźmy.
Zeszliśmy na dół, rodzice siedzieli w salonie oglądając jakiś film w tv. Usiedliśmy obok nich na kanapie. Oboje skierowali na nas dość dziwny wzrok.
- Mamo muszę wam coś powiedzieć, to znaczy po informować. - Na twarzy mamy pojawiło się zaniepokojenie, na taty zresztą też.
- Wpadliście tak? - wystrzelił całkiem poważnie tata, mama tylko na niego spojrzała
- Coo ? Nieee, skąd w ogóle przyszło ci to do głowy? - spojrzałam na siedzącego obok mnie Olafa, równie zdezorientowanego co ja.
- Bo przychodzicie tu tacy przejęci i jeszcze do tego te słowa " musimy wam coś powiedzieć" oznaczają one tylko jedno.
- Tato weź no, to na pewno nie ciąża.
- Więc o co chodzi? - tym razem odezwała się mama.
- Ciotka Olafa zaproponowała nam wyjazd do niej nad morze i chciałam was spytać czy mogę jechać?
- Ja ci pozwalam, ale ostatnie słowo należy to taty - powiedziała mama, spoglądając na ojca
- Więc jak?
- No zgadzam się, ale pod jednym warunkiem... muszę odbyć poważną rozmowę z Olafem.
- Dobrze proszę pana.., i obiecuję panu, że zaopiekuje się pańską córką i nie pozwolę, aby jej się coś stało.
- Dobrze, a teraz Emi idz z mamą do kuchni przynieść jakiś sok czy coś, a ja sobie porozmawiam z twoim chłopakiem.
Jak też powiedział tata, tak zrobiłyśmy. Ciekawiło mnie tylko co on chce mu powiedzieć, o czym rozmawiać. Niestety nic nie zdołałam usłyszeć z ich rozmowy. Muszę czekać, aż skończą i Olaf mi opowie co wciskał mu mój ojciec. Znając jego znów wypali z jakimś tekstem nie na miejscu, ale co mam się dziwić, w końcu jego jedyna córka wyjeżdża z chłopakiem na wakacje, ma prawo się o mnie martwić.

- Więc o czym rozmawialiście - spytałam o już, gdy siedzieliśmy w moim pokoju.
- Oj, nic ważnego kotku.
- To skoro nic ważnego to możesz mi powiedzieć. - dalej próbowałam go zmusić do mówienia, w końcu mi się udało.
- Mam cię pilnować jak własnego oka w głowie. I poinformował mnie, że jeśli ci się coś stanie to osobiście "ukręci mi głowę". Twój ojciec momentami jest naprawdę straszny, więc muszę na ciebie wyjątkowo uważać. - zaśmiał się, bawiąc kosmykami moich włosów. Wybuchłam śmiechem.
- Tylko tyle? Długo rozmawialiście.
- No pytał się jeszcze o nasze sprawy no wiesz... czy się zabezpieczamy i takie tam..
- Co? poważnie mówisz? i co mu opowiedziałeś?
- Prawdę, ze jeszcze tego nie robimy. Wiesz nie wstydzę się mówić o tych sprawach, ale rozmawiając z twoim ojcem nieźle się speszyłem.
- Przepraszam za niego.
- Spoko, rozumiem go. Po prostu się o ciebie martwi i nie chce, aby stała ci się krzywda, lub nie planowana ciąża.
- Ej, nie naśmiewaj się już. - uderzyłam go w ramie, on jednak na to mocno mnie przytulił.




Przepraszam, że znów tak długo nic się tu nie pojawiało,
ale sami wiecie... są wakacje. ;)
Rozdział jakiś taki nijaki ;c 
Pozdrawiam i do następnego ;)
A tak wgl czyta to jeszcze ktoś? ;x

9 komentarzy:

  1. Boski rozdział! ;)
    Pisz dalej, weny! Już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest jak zawsze świetny ;)
    Długo się naczekałam, ale rozumiem, przecież mamy wakacje trzeba korzystać ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohohooho, jaki zabawny ten tatuś, ja nie mogę :D
    Żeby tak z tą ciążą wyskakiwać... aż się zdziwiłam, że się zgodził, by pojechała. Ale to dobrze, bo bardzo się ciekawię, co tam może się wydarzyć...

    Zapraszam na nowy blog z opowiadaniami, którego założyłam dla brata ;p
    choć jego styl wciąż jest niedopracowany, to jednak widać, że ma talent, a pisanie przychodzi mu z niebywałą łatwością:
    www.w-porywie-przygod.blogspot.com

    Pozdrawiam, Kiyami

    PS. jakby co, to on nie wie, że ja mam bloga itd ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny ! *.*

    Codziennie wchodzę na Twój blog i patrzę czy jest nowy rozdział ale rozumiem są wakacje ;D

    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam twoje opowiadanie i nie mogę doczekać się co stanie się kiedy Olaf i Emily wyjadą na wakacje ;DD.

    Czekam na kolejny rozdział ^,^

    Pozdrowionka ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER! <3
    Już nie mogę się doczekać ich wyjazdu ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie ale trochę zbyt różowo... :/
    Mam nadzieję, że coś ciekawego wymyślisz ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpis świetny, powiedz jeszcze, czy stosujesz w zabawach łóżkowych figi z dziurą w kroku ? Moja żona stosuje takie i jest na prawdę niesamowicie.

    OdpowiedzUsuń