- No co jest.? - zapytała zaspanym głosem, jest 12 więc też nie źle musiała wczoraj zabalować.
- Musisz mi pomóc.!
- Co? W czym?
- Za pół godziny u mnie.
- Dobra.
Szybko się ogarnęłam i siedziałam już na dole koło Maksa, który szukał jakiegoś sensownego programu u tv. Po jego stanie można wy wnioskować, że też należycie uczcił pierwszy dzień wakacji.
- Ej brat, co chciałbyś dostać od swojej dziewczyny na 1 miesiąc bycia razem?
- Nie wiem, nie zawracaj mi teraz głowy.
- No proszęę pomyśl.!
- Najlepiej to wspólnie spędzoną razem noc, ale ty jesteś na to za młoda, więc nie wiem, może jakieś
perfumy, bluzę, cokolwiek.
- Haha bardzo śmieszne
Po jakimś czasie w końcu pod moim domem pojawiła się Aga.
- Co jest tak ważnego, że zrywasz mnie z łóżka po takim melanżu? - zapytała z kwaśną miną.
- Muszę kupić coś Olafowi na naszą pierwszą miesięcznie.
- I tylko po to mnie tu ściągnęłaś? A zresztą dobra, chodź.
- Dziękuję.
Po godzinie poszukiwań zdecydowałam się na perfumy, których zapach od razu powalił mnie na ziemie. W drodze powrotnej, słuchałam opowieści Agi na temat wczorajszej imprezy i przyznam, że momentami powinnam się za siebie wstydzić, ale co tam raz się żyje. Ale na szczęście nie tylko ja miałam takie odpały. Kiedy byłam już w domu, zadzwonił do mnie mój kochany Olaf i powiedział, że zabiera mnie gdzieś wieczorem. Także mam nadzieje, że to będzie udany wieczór. Zjadłam szybki obiad i zabrałam się za szykowanie. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w jeansowe szorty i granatowy top, a na nogi wrzuciłam trampki. Miałam jeszcze sporo czasu, więc wzięłam laptopa i sprawdzałam portale społecznościowe. Na facebook'u kilak powiadomień i wiadomości, które szybko ogarnęłam. Kiedy kończyłam, w moim pokoju pojawił się Olaf. Przywitaliśmy się długim i namiętnym pocałunkiem.
- To jakie plany na dziś? - zapytałam
- Niespodzianka
- Ej no weś wiesz, że nie lubię niespodzianek.
- Ale ta ci się spodoba, zobaczysz.
- Uparciuch.!
- A ty musisz wszystko wiedzieć, co?
- Oczywiście. - pokazując mu przy tym mój uśmieszek, choć i tak wiedziałam, że nic wcześniej się nie dowiem.
- A właśnie, mam coś dla ciebie. - wręczyłam mu starannie zapakowane pudełeczko, w którym były perfumy, które wcześniej wybrałam razem a Agą.
- Pamiętałaś, dzięki i muszę ci przyznać, że masz gust, bo sam niedawno oglądałem dokładnie takie same i
zamierzałem je sobie kupić.
- A widzisz, byłam szybsza.
- Okej, chodźmy już, bo się spóźnimy. - chwycił mnie za rękę, niemal wybiegając z pokoju. Kierowaliśmy się w stronę obrzeży miasta. Znałam tą drogę, prowadzi ona do miejsca, z którego jest piękny widok na cały Kraków, to miejsce w którym tak dużo dowiedziałam się o Olafie i tam po raz pierwszy nasze usta złączyły się w pocałunku. Tuż pod pagórkiem zatrzymał mnie i związał mi na głowie chustę, abym nic nie widziała. Prowadził mnie teraz mocno trzymając za rękę. Gdy stanęliśmy, zorientowałam się, że jesteśmy już na miejscu. Delikatnie ściągnął opaskę z głowy. Moim oczom ukazał się zdumiewający widok, nie ten na panoramę miasta, tylko ten pod wielkim i starym drzewem. Znajdował się tam ogromny koc, wraz z świecami i różnymi smakołykami. A co najlepsze, na jednej zwisającej gałęzi drzewa, wisiały dwa długie sznury, do których przymocowana została deseczka.Tworząc huśtawkę. Pamiętał jak kiedyś mówiłam, że przydała by się tutaj taka, a on zrobił ją specjalnie dla mnie.
- Jej, jak tu pięknie, sam to wszystko przygotowałeś? - spytałam, dalej oszołomiona tym wszystkim.
- Tak, specjalnie dla nas.
- Dziękuję.- rzuciłam mu się na szyję, a następnie od razu wskoczyłam na huśtawkę. Olaf od razu pognał za mną popychając, abym unosiła się coraz to wyżej. Gdy miałam już dość i zaczęło robić mi się nie dobrze, przenieśliśmy się na koc. Robiło się już ciemno, więc chłopak zaświecił świece, których było mnóstwo i znajdowały się w naprawdę przeróżnych miejscach, ale to przecież jest Olaf on ma tak zawsze. Zajadaliśmy się przeróżnymi owocami i słodyczami, popijając wszystko sokiem pomarańczowym, który tak oboje uwielbiamy. Muszę przyznać, że spisał się bardzo dobrze. I za to właśnie go kocham, stara robić się wszystko co tylko może, aby mnie uszczęśliwić.
- Chciałabym zostać tu całą noc..
- No i zostajemy.
- Ale jak to?
- No co się dziwisz? To ma być romantyczna noc, a nie tylko wieczór moja kochana. Myślisz, że tak wcześnie bym cię stąd wypuścił? Zbyt długo to przygotowywałem.
- Kocham cię, wiesz?
- Wiem i ja ciebie też kocham. - po czym wtuliliśmy się w siebie.
- I to jeszcze nie koniec niespodzianek. - powiedział po chwili ciszy
- Co ty znowu wymyśliłeś?
- Jedziemy na wakacje.! - prawie aż podskoczył z radości.
- Ale przecież mówiłeś, że w tym roku musimy zostać tutaj.
- Ale udało mi się to zmienić. Pojedziemy nad morze do moich dziadków. Co ty na to?
- To wspaniale.! Kiedy jedziemy i na jak długo?
- Możemy nawet jutro i na ile tylko chcemy.
- Jesteś cudowny, zapowiadają się świetne wakacje i caluśkiej spędzone z tobą.
- Też się cieszę.
Długo jeszcze rozmawialiśmy, w pewnym momencie chciałam wracać do domu, bo zrobiło się cholernie zimno, ale jak zwykle Olaf mnie zaskoczył wyciągając nie wiem z kąt jeszcze jeden koc, którym dokładnie się otuliliśmy. Cudowne uczucie leżeć z ukochaną osobą w środku nocy, obserwując rozgwieżdżone niebo i setki latających w koło świetlików. Lecz najlepsze jest, że ma się z kim spędzać tak romantyczne chwile z osobą, która naprawdę kocha i zrobi wszystko dla naszego dobra.
____________________________________________________________________________________
Znów, długo musieliście czekać na nowy rozdział,
ale wiecie no, dużo spraw na głowie i takie tam.
Nie będę was zanudzać ;)
Chyba pomału powraca do mnie wena.
Mam nadzieje, że się podoba.
Pozdrawiam <3