Po godzinie już spacerowaliśmy po alejkach miasta, zwiedzając to jakże piękne miejsce. Olaf koniecznie chciał poznać mnie ze swoimi znajomymi z tego miasta, z którymi jak co roku spędzał wakacje. Trochę się obawiałam, jacy oni będą, bałam się, że są związani z jego przeszłością, złą przeszłością, którą zostawił już za sobą.
- Olaf!? - chłopak odwrócił się w stronę skąd dochodził męski głos, ja za nim również.
- O siema stary.! - chłopcy podali sobie ręce.
- Nic się nie odzywałeś, myślałem, że w tym roku nie przyjedziesz.
- A tak jakoś wyszło. Wiesz nie przyjechałem sam. - wskazał ręką na mnie, chłopak trochę się zmieszał, pewnie głupio mu było, że nie dostrzegł mnie wcześniej.
- Sorry, Adrian jestem, ale mów mi Adek - wyciągnął dłoń w moim kierunku, odwzajemniłam jego gest, wypowiadając swoje imię.
- Olaf to ta dziewczyna, o której tyle mi opowiadałeś?
- Tak.
- No miałeś racje mówiąc, że jest śliczna. - Adrian puścił mi oczko, patrząc to na mnie to na Olafa.
- Ej, ej rączki przy sobie. -zaśmiał się mój ukochany
- Już dobra, dobra spokojnie. To kiedy się widzimy? Może dziś wieczorem? Wiesz tam gdzie zawsze, nasza miejscówa dalej aktualna.
- Ok, będziemy na pewno. - pożegnaliśmy się i każdy ruszył w swoją stronę.
Tak więc mieliśmy się spotkać wszyscy razem wieczorem w nieznanym mi miejscu, ale tego dowiem się później, lub już na miejscu. Adek, wydaje się być sympatyczny, zrobił na mnie dobre wrażenie, ale okaże się jak to będzie gdy poznam go trochę lepiej. Ale przynajmniej poznałam już kogoś z ich paczki, więc nie będę się już tak głupio czuć nie znając nikogo. A teraz razem z Olafem idziemy poopalać się na plaże.
Prawie cały dzień spędziliśmy wylegując się na plaży lub kąpiąc w morzu. Więcej czasu spędzaliśmy oczywiście w wodzie, bo jest strasznie gorąco. A w wodzie przynajmniej było trochę chłodniej. Około 18 wróciliśmy do naszego domku, odświeżyć się i przebrać, bo czeka nas spotkanie ze znajomymi Olafa. Leżę teraz na łóżku gotowa do wyjścia w krótkich szortach i bluzce, czekając na mojego ukochanego aż wyjdzie z łazienki. W końcu się na niego doczekałam i w drzwiach ujrzałam chłopaka w samych bokserkach. Jego umięśniony tors wprowadził mnie w zachwyt, choć widziałam go już nie raz. Wstałam i rzuciłam się na szyje chłopaka namiętnie go całując. Swoje rozgrzane ręce położył na mojej tali, które zwinnie wsunął pod bluzkę, odwzajemniając moje czułe pocałunki. Zaczęliśmy się całować w oszałamiającym tempie pozwalając ponieść się emocją. Przycisnął mnie do kawałka niezastawionej niczym ściany, napierając całym swoim ciałem na moje. Nasze ręce ślepo błądziły po rozgrzanych ciałach. Poczułam jak podnosi moje kruche ciało w górę, oplotłam więc swoje nogi o jego uda, przenosząc cały ciężar ciała na ścianę. Czułam jak jego dłonie mocniej zacisnęły się na moich pośladkach, zapewniając mnie, że jestem bezpieczna. Przeniósł swoje pocałunki na szyję i okolice dekoltu, pieścił ustami każdy ich odcinek. Wciąż się całując przeniósł mnie, kładąc ostrożnie na łóżko. Przerwałam, aby pozbyć się bluzki, po czym wróciliśmy do dalszych pieszczot. Składał na moim nagim brzuchu pocałunki, z którymi posuwał się w górę, aż znów poczuł smak moich ust.
- Jesteś tego pewna? - tym razem to on przerwał, spoglądając mi głęboko w oczy.
To jest ten moment w którym uświadamiasz sobie, że jesteś czegoś pewna na sto procent, że wchodzisz w to całym sobą, że tego właśnie chcesz. Pragniesz tego z całych sił, nic nie będzie w stanie Cię przed tym powstrzymać, za wszelką cenę osiągniesz to czego oczekujesz. Jeśli kogoś kochasz, chcesz oddać mu każdą cząstke siebie, każdą myśl, pomysł a także i ciało. To jest czas kiedy właśnie nadchodzi ten odpowiedni moment, na oddanie tej drugiej osobie cząstki siebie. Odpowiedni moment na stanie się jednością, na połaczenie swoich ciał w jedno. Bo kiedy się kogoś naprawdę kocha, wie się to na sto procent, a nawet i na tysiąc procent, że to właśnie o to chodzi. Nie ma obaw, ani jakichkolwiek oporów. Kiedy nastaje ten moment to po prostu się staje, dając obu osobom szczęście, radość i przekonanie, że to jest to czego oczekują.
- Tak, tego właśnie chce. - odpowiedziałam wbijając się w smak ust, które doprowadzały mnie po szaleństwa.
Szybkim ruchem pozbył się szortów, które miałam ubrane na sobie. Delikatnie pieścił każdy zakamarek mojego rozgrzanego do czerwoności ciała. Zgrabnymi ruchami pozbył się reszty bielizny, nie pozostając dłużna ściągnęłam jego bokserki.
- Na pewno? - spytał przed samym wejściem w moje wnętrze.
Pokiwałam twierdząco głową, nie mogąc doczekać się, aż w końcu nasze ciała złączą się w jedność.
- Gdyby bardzo Cię bolało to powiedz, a przestane.
Ponownie pokiwałam głową na znak, że rozumiem. I w końcu stało się, poczułam go w sobie. Na początku jego ruchy były bardzo niepewne i lekkie, leczy gdy nie widział na mojej twarzy wyrazów bólu przyśpieszył. Wydobywałam z siebie ciche jęki, które z czasem stawały się głośniejsze, Olaf zresztą też nie był gorszy. Ta chwila trwała jak godziny, które mimo lekkiego bólu na początku były jednymi z najwspanialszych w całym moim życiu.
Już po wszystkim wtuleni w siebie, patrzyliśmy na gwiazdziste niebo, przez okno pokoju.
- Kocham Cię, to było wspaniałe.
- Tak, ja ciebie też.
Kładąc głowę na jego ramieniu, tak jakby oprzytomniałam. Podniosłam się;
- Zabezpieczyliśmy się ? - zapytałam z przerażeniem w głosie.
__________________________________________________________________________
Tak wiem, że długo nic się tu nie pojawiło.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie -.-
Rozdział taki sobie, nie wiedziałam kompletnie o czym pisać,
a wy co myślicie ?